O obliczach Boga bliskiego i ukrytego, obecnego w znakach i Prawie mówił do ewangelizatorów na Przystanku Jezus bp Artur Ważny.
Mszy św. połączonej z nieszporami inaugurującej 29 lipca w Trzcińcu Przystanek Jezus przewodniczył biskup diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Zbigniew Zieliński. O przygotowaniach ewangelizatorów do wyjścia z misją na pole woodstockowe podczas rozpoczynającego się 1 sierpnia festiwalu Pol'and'Rock, piszemy TUTAJ.
Rozpoczęcie Mszy św. - słowo bp Zielińskiego
– Chcemy zawierzyć Bogu ten rekolekcyjny wysiłek i siebie nawzajem, byśmy tą rekolekcyjną posługą, do której przygotowania trwały cały rok, przynieśli jak największy owoc – powiedział bp Zieliński, po czym powitał zgromadzonych przy ołtarzu, a stanął obok niego biskup sosnowiecki Artur Ważny (który swoim kazaniem rozpoczął cykl nauczania rekolekcyjnego), przedstawiciele ośrodka salezjańskiego oraz ponad 20 księży. Jak szacują organizatorzy, łącznie w wydarzeniu weźmie udział 200 osób, w tym siostry zakonne, klerycy, osoby świeckie, także w grupach duszpasterskich; zarówno stali bywalcy, jak i nowi.
Biskup Ważny w homilii przedstawił 4 aspekty spotkań z Bogiem, obecne w Starym Testamencie, a będące motywem przewodnim rekolekcji Przystanku Jezus. Zarysował obrazy Boga, który lepi człowieka z prochu ziemi, Boga o twarzy nieznanej, Boga dostępnego w znakach i w przepisach Prawa.
– Może wydawać się nam, że jesteśmy tutaj, żeby ewangelizować. Żeby ktoś, kto jest martwy mógł usłyszeć o Jezusie, który żyje, zbawia, daje ciągle szansę. Ale to nie jest tak do końca. Najpierw jesteśmy tu, by stanąć twarzą w twarz z Jezusem i na nowo zapytać, co jest między Nim a mną. Bo można robić w Kościele wiele rzeczy dla Jezusa, ale pytanie: czy On tego chce? I czy to robimy ze względu na Niego? Bo może niekoniecznie.
Biskup Ważny zaprezentował proroka Ezechiela jako wygnańca żyjącego w poczuciu opuszczenia przez Boga, aż wreszcie zdumionego Bożym objawieniem, co streszcza się w starotestamentalnej frazie „była tam nad nim ręka Pana”.
– Ważne, by odkryć, że najpierw Pan chce się tutaj spotkać z tobą, bez względu na twoje własne doświadczenia, zmęczenie, rozgoryczenie, tęsknoty, może poczucie bycia przymuszonym. Ważne, żeby poszukać tej ręki, bo On chce ją wyciągnąć nad tobą i powiedzieć ci, że cię pierwszy kocha – mówił sosnowiecki hierarcha.
– Może tak bardzo dzisiaj potrzebuję tych Bożych rąk, które na nowo mnie lepią, sklejają, wyciągają z mojego błota, jakiegoś bagna – wymieniał. – Może dziś twoim doświadczeniem będzie zobaczyć Boga, który widzi twoją kruchość, słabość, grzeszność, nieumiejętność, pogubienie, rozczarowanie samym sobą. Te ręce dzisiaj mogą cię przygarnąć, te Boże ręce jeszcze pachną tobą.
Rekolekcjonista mówił też o innym aspekcie ręki Bożej – takiej, która chroni człowieka przed wtargnięciem w przestrzeń boskiej świętości, jako że osobom zaangażowanym religijnie, szczególnie zaś kapłanom stającym przy ołtarzu, grozi oswojenie się ze świętością Boga. – Żeby sobie nie myśleć, że już sobie Pana Boga jakoś poukładałem, wytłumaczyłem. A On jednak chce zachować pewien dystans. Wiemy, że jest bliski, że jest przyjacielem, ale czasem zapominamy, że jesteśmy totalnie inni od Niego. On jest inny, święty, transcendentny – tłumaczył bp Ważny przestrzegając przed banalizacją wiary. – To Bóg, który zaskakuje, jest tajemnicą. Może zaprosił cię, by zburzyć ci swój dotychczasowy wizerunek, na przykład poprzez rozmowy z ludźmi, z którymi się tu spotkamy. On mówi: jestem święty, jestem tajemnicą, nabierz trochę respektu do Mnie.
Modlitwa dziękczynienia w czasie Eucharystii inaugurującej Przystanek Jezus
Inne oblicze Bożego objawienia jest dostępne w znakach, szczególnie w liturgii i sakramentach, co niekiedy może wydawać się banalne, śmieszne dla ludzi niewtajemniczonych, trudne. – Bóg chce, by na nowo przeżyć doświadczenie Jego obecności w znakach sakramentalnych. On się z nami umówił, że te znaki to będą sposoby wyrażania miłości wzajemnej. Pozwólmy więc Mu działać także przez te znaki sakramentalne – zachęcał bp Ważny.
Inny profil Boga to ten związany z przepisami Prawa. – Prawo nas trochę denerwuje, widzimy je jako rozliczanie, problem, tymczasem Pan Bóg je daje, byśmy nie wrócili do niewoli. Po to, byśmy trzymali się Jego. Przepisy to gwarancja bezpieczeństwa, ramiona Boga, które On nam daje, byśmy nie wyskoczyli z Jego objęć szukając innych pomysłów na życie – mówił kaznodzieja. W podsumowaniu stwierdził, że wszystkie te starotestamentalne tradycje spojrzenia na Boga spotykają się w Jezusie Chrystusie.