Rodzinna Droga Krzyżowa w Białogardzie to sposób przeżycia Święta Podwyższenia Krzyża.
Rodzinna Droga Krzyżowa zainicjowana w parafii Mariackiej w Białogardzie to propozycja nietypowego przeżycia Święta Podwyższenia Krzyża przypadającego 14 września – jako modlitwy w drodze, czasu ciszy i refleksji, a także bycia z innymi.
W założeniu Rodzinna Droga Krzyżowa jest dla każdego, dlatego organizatorzy przygotowali trasy o różnym stopniu trudności. Trasa łatwiejsza – pod patronatem świętych Aniołów Stróżów – zaczyna się w Białogardzie, by go obejść i po 12 kilometrach do niego powrócić. Jest przeznaczona dla rodzin z myślą o młodszych dzieciach, toteż nie jest wyczerpująca – prowadzi głownie chodnikami i ścieżką rowerową. Dłuższa trasa, do Domacyna, została przygotowana dla tych, którzy lubią większy wysiłek – do przejścia jest 21 kilometrów.
Na placu przy figurze Matki Bożej, który był miejscem spotkania pielgrzymów, w sobotni poranek nie stawiły się tłumy, chętnych nie było więcej niż dziesięciu. Rodziny reprezentowali Usowiczowie – rodzice Monika i Kornel oraz trzy córki: 12-letnia Marta, 8-letnia Alicja i 6-letnia Natalia. Wszyscy uczestnicy wybrali krótszą trasę i przejście wokół Białogardu zajęło im ok. 4 godziny.
Pomysłodawcą Rodzinnej Drogi Krzyżowej jest Kornel Usowicz, miłośnik Ekstremalnych Dróg Krzyżowych. – Generalnie dużo chodzę, mam za sobą pięć EDK, przy czym w marcu tego roku udało się zorganizować pierwszą EDK w Białogardzie – mówi. Jak wyjaśnia, pomysł mini EDK, a szczególnie jej formy rodzinnej, przyszedł od organizatorów EDK z Czeladzi. – Chodzi o to, by była ona przystępna dla osób młodszych oraz mających mniej sił czy czasu. Ale najważniejsze w tym jest, by spędzić czas z Panem Jezusem przy krzyżu, a także by był to czas wspólnie spędzony z rodziną.
– Z „Dzienniczka” s. Faustyny wiemy, że patrząc na Krzyż Pana Jezusa wzrastamy duchowo. Drugi aspekt dotyczy przemyślenia swojego życia, przeżycia czasu z Bogiem w ciszy, co na co dzień jest trudne ze względu na obowiązki, funkcjonowanie w świecie, wrzaskliwe wiadomości, gonienie za informacjami – wymienia Kornel Usowicz. Sam widzę, że i mój grafik jest tak ułożony, że trudno o wyciszenie, dlatego potrzebujemy celowo tworzyć ciszę zewnętrzną, żeby doprowadzić do wewnętrznego spotkania się z Panem Bogiem. Trzeci wymiar EDK jest ofiarniczy – zadośćuczynienie za grzechy własne oraz grzechy ludzi, którzy nie poznali miłości Bożej, których w Kościele nie ma, a chcielibyśmy, by byli tu, blisko, z nami.
Kornel Usowicz przygotował dla pielgrzymów przewodnik po trasie z rozważaniami. Katarzyna Matejek /Foto GośćTeksty do rozważania na Rodzinnej EDK przygotował ks. Rafał Pernal, wikariusz parafii Narodzenia NMP w Białogardzie. Pomagają w tym przygotowane materiały dostępne do wydrukowania w domu lub w formie elektronicznej aplikacji na smartfony. Duszpasterz przyznaje, że sposób uczczenia święta Podwyższenia Krzyża w duchu Ekstremalnej Drogi Krzyżowej jest nieszablonowy.
– To zaskakujące, że Droga Krzyżowa przeżywana jest w czasie poza Wielkim Postem. A jednak dzisiaj przenosimy się liturgicznie i poprzez słowo Boże do drogi krzyżowej, a także do dziękczynienia Jezusowi za Jego krzyż, mękę i zmartwychwstanie – tłumaczy kapłan.
Pani Teresie wyczynowe pielgrzymowanie nie straszne, chodziła na pielgrzymki do Domacyna. Jeszcze większą zaprawę ma pani Urszula – za nią 13 pieszych pielgrzymek do Myśliborza. Motywuje ją to, że pierwszym w dźwiganiu krzyża był Pan Jezus.
– To jest przeżycie duchowe. Szczególnie Ekstremalne Drogi Krzyżowe, kiedy jest noc, jest ciężko, więc idziesz i myślisz o Jezusie, który dźwiga krzyż. To jest wejście w relację z Bogiem – mówi białogardzianka.