W Jędrzejewie odbyły się uroczystości pogrzebowe ks. Dariusza Szyby, proboszcza parafii.
Ksiądz Dariusz Szyba zmarł nagle 10 września, po powrocie z zajęć szkolnych na plebanię. Dwudniowe uroczystości pogrzebowe obchodzone w kościele parafialnym pw. Matki Bożej w Jędrzejewie, w której to parafii śp. ks. Szyba od 2016 roku pełnił funkcję proboszcza, rozpoczęły się 13 września modlitwą różańcową i Mszą żałobną. Nazajutrz sprawowano tu Mszę św. pogrzebową, po której odprowadzono ciało zmarłego na miejscowy cmentarz. W uroczystości pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Zadarki wzięli udział kapłani z diecezji i spoza niej, zakonnicy, przedstawiciele władz gminy i miejscowej szkoły, parafianie oraz rodzina zmarłego kapłana.
– Tak bardzo pragniemy, aby całe życie ks. Darka było świadectwem jego czujności – powiedział na wstępie Mszy św. bp Zadarko – oraz by jego zasługa zdobywana tu od ośmiu lat została uznana przez Boga, aby mógł osiągnąć życie wieczne.
Kazanie wygłosił ks. Tadeusz Kanthak, rocznikowy kolega zmarłego, proboszcz parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika w Koszalinie.
Początek kazania ks. Tadeusza Kanthaka
– Słowa Dobrej Nowiny o zbawieniu ks. Dariusz przez trzydzieści lat wytrwale głosił wszystkim, których Pan Bóg postawił na jego kapłańskiej drodze. Dzisiaj, w parafii, której był pasterzem przez osiem lat, chcemy podziękować za to, że ks. Dariusz tu był, że przewodził tej wspólnocie parafialnej prowadząc i was, drodzy parafianie, i siebie, do Boga – mówił kaznodzieja. Przyznając, że trudne, egzystencjalne pytania o sens życia, cierpienia i samej śmierci rodzące się w związku z odejściem bliskich osób prowokują także pytanie „dlaczego to się stało”, ks. Kanthak zauważył, że ono pozornie zostaje pozostawione bez odpowiedzi. – Ale ta odpowiedź istnieje, ona jest zawarta w męce, śmierci i zmartwychwstaniu naszego Pana Jezusa Chrystusa. Ona się zawiera w tajemnicy Bożego miłosierdzia.
Jako szósty z kolei proboszcz w Jędrzejewie, śp. ks. Szyba pełnił tu posługę od 2016 roku. Do parafii leżącej w najdalej wysuniętej na południe części diecezji należy miejscowy kościół pw. Matki Bożej Różańcowej oraz dwa kościoły filialne – pw. Chrystusa Króla w Średnicy oraz pw. św. Moniki w Zielonowie. Podczas Mszy św. wierni z tych miejscowości dzięowali za ośmioletnią posługę swojego pasterza.
– Nie jest łatwe pożegnanie, gdy śmierć przychodzi z nagła i niespodziewanie – powiedział w ich imieniu szafarz Andrzej. – Kiedy sięgamy pamięcią osiem lat wstecz, to widzimy, że od tego czasu parafia zyskała wiele łask z daru jego kapłaństwa. W naszej pamięci ks. Dariusz pozostanie jako kapłan, który doskonale godził swoje obowiązki, organizował życie wspólnoty parafialnej i był jej sercem. Dzięki niemu nasze dzieci korzystały z letniego wypoczynku, troszczył się o mieszkańców parafii wymagających pomocy materialnej i duchowej, dbał o należyty stan świątyń i domu parafialnego. Jako kapłan i człowiek był zawsze łagodny, życzliwy i otwarty na drugiego człowieka, cechowała go ogromna cierpliwość i kultura osobista.
Potwierdza to Tadeusz Rajek, akolita i członek rady parafialnej. – Ksiądz proboszcz spełniał się jako duszpasterz, był dobrym organizatorem, nie był konfliktowy. Kiedy przyszedł do nas, udało mu się uporządkować niektóre sprawy, na przykład związane z funkcjonowaniem Żywego Różańca – ocenia. W parafii działały też: Caritas, krąg biblijny, rady parafialna i duszpasterska.
Obrzędy pogrzebowe okadzenia trumnyKs. Szybę przybyły pożegnać także osoby z odległych części diecezji, m.in. ze Sławoborza i Szczeglina. Panie Irena i Małgorzata ze Sławoborza, rodzinnej parafii śp. ks. Szyby, wspominają z wdzięcznością młodzieńcze lata z nim spędzone – parafialną scholę, wspólną naukę gry na gitarze, spotkania w kościele i szkole, czas święceń kapłańskich i prymicje. – To oczywiste, że dzisiaj chcemy tu być – mówi pani Irena.