Pod tym hasłem odbyło się w Słupsku sympozjum naukowe w 40. rocznicę porwania i męczeńskiej śmierci bł. Jerzego Popiełuszki.
Organizatorzy wydarzenia – Uniwersytet Pomorski w Słupsku, IPN i NSZZ „Solidarność” – zaproponowali serię wystąpień i prelekcji dotyczących osoby i postawy błogosławionego kapłana i realiów jego czasów. Wśród podjętych tematów znalazły się więc refleksje na temat postawy miłości ks. Popiełuszki wobec prześladowców, działania aparatu bezpieczeństwa wobec związków wyznaniowych, relacje w regionalnej prasie nt. zabójstwa ks. Jerzego i procesu toruńskiego. Poruszono też aspekt słupskiej Solidarności oraz filozofii działania pionu IV Służby Bezpieczeństwa.
W drugiej części sympozjum mówiono o historiozofii i filozofii człowieka w modlitwach ks. Jerzego, o retoryce jego kazań oraz o opiewających jego osobę pieśniach i poezji. Oprócz dyskusji tematycznych podjętych w auli Uniwersytetu Pomorskiego, uczestnicy sympozjum mogli wysłuchać rozmowy z Tomaszem Wiścickim, współautorem książki "Błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko. Biografia". Kilkugodzinne spotkanie w akademii zakończył koncert „W hołdzie temu, który zło dobrem zwyciężał” w wykonaniu uniwersyteckiego chóru Iuventus Cantans.
Tytuł sympozjum „Zło dobrem zwyciężał!” wybrała dr hab. Krystyna Krawiec-Złotkowska, prof. UP, dyrektorka Instytutu Filologii Uniwersytetu Pomorskiego w Słupsku i kierownik naukowy konferencji. Jak sama wyjaśnia, tytuł jest związany z postawą księdza Jerzego, który jest dla niej niedoścignionym wzorem i inspiruje ją od dawna.
– Ks. Jerzy Popiełuszko jest ważną postacią w historii Polski i w dziejach słupskiego NSZZ „Solidarność”, do którego ja również należę. Istotne jest zwłaszcza jego przesłanie – słowo, które trafia do ludzi. Chcę podkreślić, że ks. Jerzy to nie tylko ktoś, kto oddziaływał na społeczeństwo przed czterdziestoma laty. To postać, która również współcześnie może i powinna być autorytetem oraz wzorem do naśladowania. Był niezwykle skromny i cierpliwy. Nie dawał się sprowokować, a to przecież niełatwe. Nie było w nim żadnej agresji. On nawet w stosunku do swoich prześladowców zachowywał spokój. Godność człowieka była dla niego wartością prymarną. Idea, którą głosił i której niezłomnie bronił, żeby zło dobrem zwyciężać, wpisywała się w etos człowieczeństwa, miała charakter uniwersalny i ponadczasowy. Musimy o tym pamiętać, zwłaszcza wówczas, gdy obserwujemy świat przesiąknięty złem. W obliczu przemian społeczno-politycznych nie możemy zapominać przesłania ks. Jerzego, który siłę czerpał z miłości do ludzi, Chrystusa i Kościoła. Dzięki tej miłości nie uciekał nawet przed swoimi oprawcami. Nie lękał się. Pielęgnowanie pamięci o nim jest naszym moralnym obowiązkiem. Dlatego też głównym celem, jaki postawiłam sobie organizując sympozjum, było pokazanie go w jak najszerszym interdyscyplinarnym spektrum, a jednocześnie oddanie mu chwały, bo – jak powiedziała o nim w jednym z wywiadów jego matka – był Człowiekiem.
W liturgii uczestniczyły poczty sztandarowe NSZZ "Solidarność", Akademii Pomorskiej, Rycerzy Kolumba
Zwieńczeniem sympozjum była Msza św. w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego pod przewodnictwem bp. Zbigniewa Zielińskiego. Po nabożeństwie złożono kwiaty pod pomnikiem bł. ks. Popiełuszki.
– Przywołując tamte wydarzenia, chcę zachęcić wszystkich tu zgromadzonych do przywołania tej postaci i nie bynajmniej do jakiegoś malkontenctwa albo sentymentalno-wokalnych wspomnień, ale do bardzo gorliwego przełożenia treści, które on wniósł w życie Kościoła, naszej ojczyzny, bo był postacią wyjątkową i nietuzinkową – mówił w homilii biskup, stawiając pytanie czy i nas stać na podobną odwagę w dzisiejszym świecie. – A jest ona ciągle potrzebna, przekonał się z pewnością o tym każdy, kto odważnie w szkole, biurze, zakładzie pracy, powiedział coś w obronie Boga, Kościoła, ojczyzny; dzisiaj trzeba równie wielkiej odwagi jak 40 lat temu, by móc to spokojnie wypowiedzieć. Dlatego postać ks. Popiełuszki zyskuje na aktualności.
Weryfikując postać błogosławionego z naszymi czasami bp Zieliński zwrócił uwagę na wartość korzeni, z których wyrastał przyszły męczennik. – Chcemy przywołać tę postać i z tego powodu, by jeszcze bardziej zakochać się w Kościele. Kościół i Eucharystia były przestrzenią, domem, w którym zrodził się ks. Jerzy. Jego rodzinny dom to był Kościół domowy, w którym żyło się wiarą, miłością do ojczyzny – stwierdził biskup.