W Bobolicach odbyła się Msza św. hubertowska, w której uczestniczyli członkowie Okręgu Koszalińskiego Polskiego Związku Łowieckiego.
Msza św. w Bobolicach odbywa się tradycyjnie w okolicach 3 listopada, kiedy to przypada wspomnienie liturgiczne św. Huberta, patrona myśliwych i leśników.
Eucharystii w specjalnie na tę okazję przystrojonym kościele przewodniczył bp Zbigniew Zieliński, który w homilii przypomniał postać św. Huberta i historię jego nawrócenia.
- Dla niego to właśnie spotkanie z Chrystusem na myśliwskich szlakach było okazją do dostrzeżenia innego sensu życia, którego dotąd nie zauważał. Środowisko, w którym się to dokonało, czyli przyroda, stało się dodatkowym czynnikiem, który sprawił, że mogły otworzyć się jego serce i umysł na spotkanie z Panem Bogiem. Stało się to także okazją do odkrycia tego, że przez piękny świat stworzony sam Pan Bóg mówi do człowieka - usłyszeli zgromadzeni w bobolickiej świątyni.
- Dużo się dzisiaj mówi o konieczności powrotu do przyrody, do natury, o szacunku do świata stworzonego. Jednak jest w tym względzie wiele ignorancji. Z jednej strony dlatego, że często żyjemy z dala od świata stworzonego, będąc bardziej zdanymi na technikę aniżeli na piękno przyrody. Z drugiej strony, nie wykształciliśmy w sobie takiej miłości do świata stworzonego, która pozwala zrozumieć, że on sam z siebie jest niezwykłym kazaniem na temat Stwórcy - mówił biskup koszalińsko-kołobrzeski.
Dlatego, jak podkreślił biskup, spotkania przy okazji „Hubertusa” są potrzebne, aby wszyscy, którzy pracują w środowisku przyrodniczym, a więc także myśliwi i leśnicy, odznaczali się gorliwością ich patrona, który podczas łowów odnalazł Chrystusa.
- Chodzi też o to, aby zawsze etycznie zachowywać się wobec zwierzyny i szanować piękno stworzenia - przypomniał biskup.
Przy okazji obchodów „Hubertusa” w bobolickiej świątyni zabrzmiały też myśliwskie sygnałówki.