Na ulicach Wałcza nie dało się nie zauważyć królewskiego orszaku - radość z nowo narodzonego była widoczna i słyszalna z daleka.
Wałecki orszak rozpoczął się tuż po południu Mszą Świętą w kościele pw. św. Antoniego w Wałczu. Nie brakowało chętnych, by ruszyć za gwiazdą betlejemską i mimo niepogody przejść przez miasto, manifestując radość z narodzenia Syna Bożego.
Już z daleka było widać – i oczywiście słychać – sunący ulicami królewski orszak, nad którym łopotały żółte flagi z logo orszaku. Pochód ochraniali rzymscy legioniści oraz młodzi rycerze z polskim orłem na piersiach. W Świętą Rodzinę wcieliła się jedna z młodych rodzin parafii, a stajenka z Dzieciątkiem była wieziona na małej platformie.
Wydarzenie zorganizowała parafia ojców kapucynów przy dużym udziale grup parafialnych, ale w orszaku uczestniczyli wierni także pozostałych parafii: pw. św. Mikołaja i wojskowej pw. Św. Franciszka z Asyżu.
– Orszak Trzech Króli to nie tylko barwny pochód ulicami naszego miasta, ale przede wszystkim głęboko zakorzeniona tradycja sięgająca początków chrześcijaństwa – podsumowuje Janusz Krzysztoporski. – To symboliczne przypomnienie o darach złożonych nowo narodzonemu Jezusowi przez trzech mędrców ze Wschodu. W Wałczu, podobnie jak w wielu innych polskich miastach, orszak stał się już nieodłącznym elementem obchodów święta Trzech Króli.