W podziemiach kościoła św. Rozalii w Szczecinku powstaje ogromna ruchoma szopka betlejemska.
Powstawała od ponad roku w parafii pw. św. Rozalii w Szczecinku – i nadal powstaje – ogromna diorama, będąca rozbudowaną formą betlejemskiej szopki. Rozbudowaną nie tylko o dzieje Świętej Rodziny poprzedzające narodziny Jezusa w Betlejem i po nich następujące, ale też o wynikające z tego fakty w dziejach Polski i Szczecinka. Stąd jej tytuł: „Podróż przez Ziemię Świętą do Polski”.
Liczącą 26,5 metra kwadratowego dioramę tworzy 130 figurek stacjonarnych, 13 ruchomych. Jej autorem jest Wiesław Bandura, kustosz i twórca muzeum parafialnego mieszczącego się w podziemiach kościoła św. Rozalii.
Wiesław Bandura przedstawia koncepcję dioramy
– Cała podróż przez dioramę rozpoczyna się od Nazaretu, od miejsca zamieszkania Józefa i Maryi – Wiesław Bandura wskazuje dom Maryi ze studzienką odwzorowującą tę do dziś odwiedzaną podczas pielgrzymek do Ziemi Świętej. Wyżej stoi dom Józefa, wokół rozciągają się budowle i zaułki miasteczka. Kierunek zwiedzania wiedzie do Doliny Jordanu, gdzie można zobaczyć chrzest Pana Jezusa, dalej do Jeziora Genezaret, Góry Tabor, przeprowadzając widza przez wydarzenia tam się rozgrywające, opisywane w Ewangelii. Są pastwiska, zwierzęta, roślinność i mnóstwo przedmiotów codziennego użytku.
Koncepcja szopki tworzyła się w jego głowie już od dawna, a pierwsze prace rozpoczął w grudniu 2023 roku. Przez kilka miesięcy konstruował elementy w domu, począwszy od kilku domków z Nazaretu. W czerwcu 2024 prace przeniosły się do podziemi kościoła. Gdy stolarze wykonali z płyt dioramę o rozmiarze 7,5 metra długości na 3,4 metra szerokości, w ciągu pół roku pan Wiesław wypełnił ją elementami krajobrazu, figurkami, budowlami.
Szczecinecka szopka jest projektem rozwojowym, ona ciągle będzie żyła, zmieniała się – zapewnia budowniczy. – Będą dochodzić nowe sytuacje, nowe figurki, tak więc nie jest tak, że jak raz się tu przyjdzie, to już wszystko się zobaczy. Co parę tygodni, miesięcy, coś nowego będzie dochodzić – zachęca Wiesław Bandura.
Bo to właśnie jakość elementów zachwyca – np. woda płynąca z kranu i szemrząca w studzience Maryi (i kilku innych elementów krajobrazu) czy dym unoszący się z kominów domów. W budynkach pali się światło, płoną ogniska, ze stacji Szczecinek wyjeżdża po torach lokomotywa ze składem wagonów towarowych. Figurki ruchome poruszane są za sprawą silniczków umieszczonych pod płytą dioramy. Część z nich to gotowe figurki kupione w sklepie z włoskimi dewocjonaliami (można kupić nawet mini dywany perskie), część to konstrukcje budowniczego szopki. Niektóre figurki zostaną wymienione na bardziej rozbudowane lub zaawansowane technicznie (tak będzie np. z kolejką, dla której znalazł się sponsor – zachwycony pierwotną wersją szczecineckiej szopki).
Jeden element zajmuje budowniczemu około dwa dni pracy. Spowalniają ją oszczędności – pan Wiesław stara się samodzielnie wykonać niektóre mechaniczne elementy, korzystając z małych silniczków oraz różnych autorskich patentów, jak na przykład wykorzystanie chińskich bambusowych mat jako poszycia dachów, twardego styropianu (tzw. styroduru) do budowy domów czy taśmy malarskiej tworzącej (po pomalowaniu i ponacinaniu) pióropusze drzew palmowych, których na dioramie jest sporo. Nie wszystko więc musi dużo kosztować.
– Ja to robię, nikt mi tego nie nakazał – mówi pan Wiesław zapytany o koszt całej inwestycji. Połowa środków pochodzi z jego kieszeni, część to dar parafii i sponsorów, ludzi, którzy chcą przekazać pieniądze lub zafundować konkretną figurkę, między innymi członków Koła Przyjaciół Muzeum Parafialnego, skupiającego kilkanaście osób.
Przejazd kolejki do stacji Szczecinek
Figurek i zainscenizowanych sytuacji jest na dioramie tak dużo, że trzeba uważać, by dostrzec te związane z kolejnymi etapami życia Świętej Rodziny, stąd warto oglądać szopkę z przewodnikiem. Można ją zwiedzać grupowo lub indywidualnie po uprzednim kontakcie z Wiesławem Bandurą (tel. 606 344 722). Udzieli on też chętnie porad osobom, które chciałyby spróbować w swoich parafiach zbudować szopkę betlejemską. Bo, jak zachęca, warto.
– To sprawi mi radochę. Budowa szopki uspokaja, sprawia, że człowiek nie myśli o problemach, chorobie – mówi pan Wiesław. To także jego osobisty wkład w dzieło, jakim jest parafia św. Rozalii. – Kiedy kościół się budował, nie byłem tu zaangażowany w roboty, ponieważ w tym czasie budowałem własny dom. Ale jestem bardzo wdzięczny ludziom, którzy wtedy tutaj pomagali, poświęcili dużo czasu i sił. Ta szopka to taki mój sposób, by się im wszystkim odwdzięczyć i dać coś z siebie parafii. Od pięciu lat co roku dla naszych parafian robię więc jakąś niespodziankę, ta szopka jest jedną z nich.
(obraz) |