Do Koszalina przyjechało ponad 150 przedstawicieli Rodziny Przyjaciół Seminarium Koszalińskiego z całej diecezji.
Tradycyjne już spotkanie świąteczno-noworoczne odbyło się 18 stycznia. Rozpoczęło się Mszą św. w kaplicy seminaryjnej, której przewodniczył odpowiedzialny za RPSK ks. Paweł Mielnik, prefekt.
Po Eucharystii klerycy zaprezentowali w auli przygotowane przez siebie jasełka, które odegrali już wcześniej podczas seminaryjnej Wigilii. Po nich odbyło się jeszcze wspólne kolędowanie, które poprowadził klerycki zespół muzyczny.
Następnie w holu głównym członkowie RPSK mogli razem z klerykami i przełożonymi podzielić się opłatkiem. Był to czas życzeń, rozmów, podziękowań.
- RPSK to są ludzie, którzy w taki niewidzialny sposób ciągle nam towarzyszą w dziele formacyjnym. Niewidzialny, ponieważ często ich modlitwa i ofiara nie są jakoś zewnętrznie krzykliwe. Ale to właśnie także dzięki tym ich działaniom istniejemy i dzieje się tu w seminarium wiele dobra. Aż trudno sobie wyobrazić, co by było, gdyby tak potężne zaplecze modlitewne nie istniało – przyznaje ks. Radosław Suchorab, rektor.
- Dlatego każde spotkanie z RPSK jest dla nas wielkim świętem. Możemy bezpośrednio podziękować tym, którzy tu przyjeżdżają za to wsparcie, którego nam na co dzień udzielają. To są ludzie, którzy naprawdę troszczą się o seminarium, niektórzy również materialnie, choć to nie jest istotą przynależności do RPSK. Oni naprawdę utożsamiają się z tym miejscem - nie tylko z budynkiem, choć wiemy, że dobrze się tutaj czują - ale ze wspólnotą ludzi, którzy tutaj żyją - dodaje przełożony seminarium.
- RPSK jest dużym wsparciem - przyznaje kl. Jakub. - Mam świadomość, że są ludzie, którzy chcą, żebyśmy tutaj byli, wspierają nas duchowo, myślą o nas, a nawet pokładają w nas nadzieję. Dlatego to daje też motywację wypływającą z pewnego poczucia odpowiedzialności - w sensie pozytywnym, tzn. że wiem, po co tu jestem. Gdy przychodzą gorsze dni, pojawia się myśl, że to wsparcie choćby ze strony RPSK nie ustaje - dodaje alumn.
- Bardzo leży mi na sercu sprawa powołań, żebyśmy wciąż mieli nowych księży. Księża są nam potrzebni, ponieważ udzielają nam sakramentów. Dzięki nim możemy być bliżej Pana Boga. Zawsze chętnie tu przyjeżdżam - mówi pani Natalia.
Podobnie wypowiada się pan Stefan, który podkreśla więź, jaka łączy go z tym miejscem: - Doczekaliśmy się już wielu absolwentów. Przyjeżdżamy tu przecież od lat i poznaliśmy wielu kleryków, którzy teraz pracują już w diecezji jako kapłani. Z niektórymi wciąż mamy kontakt. Czujemy więź z seminarium, tzn. z ludźmi, którzy tutaj pracują i uczą się.
- Staramy się też uczestniczyć w święceniach diakonatu i prezbiteratu. To są ważne wydarzenia dla diecezji. Dla nas to jest wielka radość, kiedy widzimy, jak nasi klerycy stają się kapłanami - dodaje mężczyzna.
Do RPSK przynależy obecnie ok. 3,5 tys. osób.