To jest historia miłości

Tak z pewnością można nazwać powołanie zakonne. W diecezji świętowano Dzień Życia Konsekrowanego.

Przed uroczystą Mszą św. z tej okazji przed koszalińską katedrą z dziennikarzami rozmawiał bp Zbigniew Zieliński. - Osoby konsekrowane odkryły swoje powołanie do szczególnej obecności w Kościele poprzez złożone śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Już samo to mówi o ogromnym obszarze nie tylko wyrzeczenia, jak chciałoby się powiedzieć w pierwszym odruchu, ale przede wszystkim ofiary w znaczeniu daru z siebie. Osoby te pozostawiły na boku to, za czym wielu z nas pędzi, stając się bardziej wolnymi - mówił biskup.

- Słowo „ofiara” zostało dziś wyproszone z publicznej debaty. Raczej mówimy o tym, czego byśmy chcieli, o życzeniach, które dobrze, żeby się spełniły. Dużo trudniej przychodzi nam myślenie o tym, co moglibyśmy dać z siebie. Także na to zwraca uwagę dzisiejsze święto - dodał bp Zieliński.

Dzień Życia Konsekrowanego - bp Zbigniew Zieliński
Diecezja Koszalińsko-Kołobrzeska

 

W katedrze w przededniu święta Ofiarowania Pańskiego obecni byli przedstawiciele różnych zgromadzeń zakonnych działających w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

- Dzięki temu dniowi mogę sobie co roku na nowo przypomnieć o ważności mojego powołania. Jest to dla mnie zawsze jakaś tajemnica, dlaczego akurat mnie Pan Jezus sobie wybrał, dlaczego ja mogę Mu całym moim życiem służyć. Jestem siostrą od 48 lat. Po prostu kocham swoje powołanie i gdyby przyszło mi jeszcze raz na nowo wybierać, wybrała bym tę samą drogę - mówi s. Celina Junik ze zgromadzenia sióstr szensztackich.

- Takie życie może dać pełnię szczęścia, choć oczywiście trzeba mierzyć się z różnymi wyzwaniami - jak w przypadku każdego człowieka. Dla mnie największym wyzwaniem jest dbanie o to, żeby każdego dnia być naprawdę z Jezusem i dla Niego. Wszystkie inne zadania wypływają właśnie z tego. To podobnie jak w małżeństwie, jeśli małżonkowie są ze sobą i dla siebie, to udaje się pokonywać wszelkie trudności, jeśli natomiast nie mają dla siebie czasu, wszystko traci sens. Dlatego ja muszę walczyć o to, żeby być z Jezusem, znaleźć czas na adorację, oddawać Mu wszystko - dodaje siostra.

Siostra Barbara Wilkowska żyje we Wspólnocie Dzieci Łaski Bożej. To bezhabitowe zgromadzenie powstało w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. - Szukałam swojego miejsca, aż trafiłam tutaj do tej wspólnoty. To jest historia miłości mojej z Panem Jezusem. Tak właśnie można to nazwać. To jest miłość, która ciągle rośnie. Usłyszałam w swoim sercu głos i wiedziałam, że to jest Jego głos, że to On pokazuje mi miejsce, gdzie ta miłość się spełni, bo jestem kochana, jestem Jego oblubienicą. Śluby to był moment, kiedy złożyliśmy sobie nawzajem obietnicę - Jezus mi, a ja Jezusowi. Zrozumiałam, że On mi obiecał, że zawsze będzie ze mną, a ja Mu obiecałam, że też wytrwam przy Nim, jeśli tylko udzieli mi swojej łaski. Ja cały czas doświadczam tego, że Jezus jest wierny i zaprasza mnie do tej wierności. Fundamentem tego powołania jest miłość, stąd można je nazwać historią  miłości - mówi siostra.

To jest historia miłości   Eucharystii przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość

W homilii bp Zbigniew Zieliński zwrócił uwagę na to, że Dzień Życia Konsekrowanego został ustanowiony nie tylko dla tych, którzy żyją tym powołaniem. - On jest dla nas wszystkich, abyśmy osobami życia konsekrowanego się ucieszyli i odkryli ich obecność. Dlatego warto przywołać te momenty z naszego życia, w których takie osoby były obecne - mówił biskup, wspominając ważne osoby konsekrowane ze swojej historii. - Chcemy z tych wspomnień uczynić nasz hymn wdzięczności - dodał.

Zwracając się do obecnych w katedrze osób konsekrowanych biskup zachęcał, aby wracały do początków swojego powołania. - Chodzi o to, aby odnowić w sobie tę tożsamość - mówił.

- Osoby konsekrowane są pielgrzymami nadziei - powiedział biskup, nawiązując do trwającego Roku Jubileuszowego. - Niosą bowiem miłość Boga do każdego człowieka, towarzysząc innym na drodze ich codziennego życia - mówił.

- Jesteśmy ludźmi, bo śluby zakonne są dla ludzi, a nie dla aniołów. Zadajemy więc sobie pytanie, czy faktycznie jesteśmy za pan brat z tymi ślubami: czystości, posłuszeństwa i ubóstwa. To prawda, że żyjemy w czasach, w których ogromną rolę odgrywa odniesienie do tego, co nas otacza. Chcemy więc wiedzieć, czym żyje świat. Ale czy robimy to po to, aby się z nim utożsamiać, czy raczej po to, aby diagnozując sytuację, wyjść mu naprzeciw? - pytał biskup.

- Jako osoby konsekrowane jesteśmy powołani do odpowiedzialności za powierzonych nam ludzi. Jest też jakimś zagrożeniem, że śluby staną się dla nas żółwią skorupą, która nie tyle nas do świata przyklei, co nas przed nim zamknie - w przytulnych i zacisznych domach zakonnych. Niech rozpiera nas odkrywanie macierzyństwa i ojcostwa przekładające się na niesienie nadziei współczesnemu światu - wzywał biskup.

Po homilii osoby konsekrowane odnowiły swoje zobowiązania wynikające ze ślubów.


W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej działa 28 zgromadzeń zakonnych żeńskich (2 klauzurowe) i 12 męskich. Mamy 232 siostry zakonne, 7 dziewic konsekrowanych i 6 wdów konsekrowanych. W parafiach prowadzonych przez zgromadzenia zakonne, pracuje 128 kapłanów i 6 braci.

Siostry, bracia i kapłani zakonni (zwani najczęściej ojcami) pełnią różne funkcje w Kościele, także w naszej diecezji. Bracia i ojcowie pracują głównie w parafiach, prowadząc tam różne dzieła. Jedno ze zgromadzeń - bracia szkolni - prowadzi DPS dla upośledzonych intelektualnie mężczyzn w Przytocku niedaleko Miastka. Mamy też zgromadzenie typowo monastyczne, takie jak: - benedyktyni - w Starym Krakowie k. Darłowa. Salezjanie w Pile prowadzą szkoły katolickie. Marianie w Grzybowie - dom rekolekcyjny. Franciszkanie konwentualni - oprócz kilku parafii prowadzą także pustelnię na Świętej Górze Polanowskiej.

Siostry zakonne również wykonują różne zadania przy parafiach. Pracują także w instytucjach diecezjalnych, takich jak: kuria biskupia (pallotynki), Wyższe Seminarium Duchowne (Wspólnota Dzieci Łaski Bożej), Dom Księży Emerytów w Kołobrzegu (felicjanki). Wiele sióstr uczy w szkołach - przeważnie katechezy, ale nie tylko. Pracują w sanktuariach: w Skrzatuszu (uczennice Krzyża) na Górze Chełmskiej (siostry szensztackie, które to sanktuarium prowadzą). Pracują w hospicjum Caritas w Darłowie (Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego), w hospicjum św. Franciszka w Szczecinku (albertynki). Prowadzą Dom Samotnej Matki w Koszalinie (Wspólnota Dzieci Łaski Bożej), DPS dla upośledzonych kobiet w Bobolicach (pallotynki). Zajmują się dziećmi, młodzieżą, osobami bezdomnymi, uzależnionymi. Prowadzą przedszkola (salezjanki w Połczynie-Zdroju) i wiele innych dzieł. Są też siostry kontemplacyjne (karmelitanki bose w Bornem Sulinowie, klaryski w Słupsku oraz Wspólnota Sióstr Maryi Gwiazdy Porannej w Koszalinie). To tylko niektóre z przykładów.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..