I jak go nasłuchiwać, uczyli się w seminarium uczestnicy rekolekcji zimowych.
Młodzi mężczyźni rozpoczęli ferie od rekolekcji zimowych w murach Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie. Na weekendowe spotkanie przybyło na przełomie stycznia i lutego ponad 20 osób. Rekolekcje prowadził ks. Piotr Skiba, ojciec duchowny seminarium, a uczestników wspierali klerycy czwartego i piątego roku.
Rekolekcje rozpoczęło nabożeństwo nietypowej Drogi Krzyżowej, która ze względu na niepogodę odbyła się w kaplicy, zamiast w formie spaceru wokół seminarium. Niemniej także w kaplicy zachowano pierwotne założenia: każdy przeżywał nabożeństwo w samotności, siedząc osobno w ławce, ze słuchawkami podłączonymi do smartfona i odsłuchując nagrane rozważania oparte na nauczaniu abp. Fultona Sheena. Nie było śpiewów, ani głośnego prowadzenia, tylko kompletna cisza, wzmagająca skupienie na treści i indywidualnej modlitwie.
Inną nową formą była lektura Pisma Świętego metodą skrutacji, czyli rozważania go poprzez przechodzenie od cytatu do cytatu i odnajdywaniu łączących je paralelnych treści. Te i pozostałe elementy rekolekcji zimowych miały pomóc wejść w zawołanie tych dni brzmiące „Idź za Głosem”.
– Wnioski z poprzednich rekolekcji są takie, że młodzi ludzie cenią szczególnie chwile ciszy a nawet oczekują, że będzie ich więcej – mówi kleryk Paweł Lech z IV roku. – Dlatego chcemy im pomóc wejść w adorację, kontemplację Pisma Świętego, rozważań Drogi Krzyżowej.
– Chodzi o to, aby przeżyć ten czas w duchu słuchania, nauczyć się również zmysłami – słuchu, wzroku – odkrywać, że Pan Bóg do nas mówi, że na nas patrzy oczyma miłości, kocha nas takimi, jakimi jesteśmy – wyjaśnia ks. Skiba. – Chcemy przez to pomóc im spoglądać pozytywnie na samych siebie.
Jak zauważa kapłan, wśród uczestników są osoby, które myślą o wstąpieniu do seminarium. - Chcemy więc im dać możliwość poznania tego miejsca oraz nas, którzy tu mieszkamy na co dzień.
Rekolekcje były też czasem integracji spędzonym na rozmowach w kawiarence, na grach planszowych, a dla bardziej aktywnych – grze w bilard czy w piłkę nożną. Temat przewodni rekolekcji podjęto także w formie gry terenowej.
Hubert z parafii pw. św. Michała Archanioła w Jastrowiu, choć bywał już w seminarium jako oazowicz, to na rekolekcjach jest tutaj pierwszy raz. – W oazie mam funkcję animatora, więc żeby nie poprzestać na tym, że daję coś innym, chcę przyjąć także treści dla siebie – mówi. Liczy na wartościowe rozmowy oraz odpoczynek od świata i poprawę relacji z Bogiem. – Staram się usłyszeć Jego głos, ale to nie jest łatwe, często nie mam pewności co do tego.
– Moglibyśmy robić coś innego w życiu, ale jesteśmy tutaj dla Boga, żeby ten czas spędzić z Nim – mówi Piotr z parafii w Parsęcku, który był już na rekolekcjach w seminarium wiele razy. Odtąd nie tylko sam na nie przyjeżdża, ale też namawia i przywozi na nie kolegów.
Jednym z nich jest Kacper z parafii Mariackiej w Szczecinku. Dał się namówić, bo i tak nie miał planów na ferie. – To dla mnie to coś nowego – mówi nastolatek. Jak dodaje, wiarą zainteresował się bardziej podczas spotkań przygotowujących do bierzmowania. – Ważny dla mnie jest progres, kieruję się zazwyczaj raczej rozumem, niż sercem. Jednak Bóg jest w moim sercu, to dla mnie ważne, więc jestem otwarty na to, co zdarzy się na rekolekcjach.