Czułe serce, cichy przyjaciel i pasta jajeczna

Z tych dobrodziejstw skorzystały dziewczęta podczas rekolekcji szensztackich w Sarbinowie.

Na zaproszenie sióstr szensztackich 14 dziewcząt z klas 4-7 od 3 do 6 lutego przebywało w domu parafialnym w Sarbinowie. Uczestniczkom z Koszalina, Sławna, Białogardu, Mścic, Białego Boru, Świdwina towarzyszyły dwie animatorki.

Oprócz modlitwy, sakramentów i konferencji w programie znalazły się spotkania w grupach, warsztaty rękodzieła, zabawa z prezentacją talentów. Nie obyło się bez spaceru nad morze i zbierania bursztynu, a także bez praktyk miłosierdzia – jak wejście w rolę cichego (anonimowego) przyjaciela, czyli okazywania troski i serca wylosowanej koleżance, modlitwy się za nią. Spodobało się to szczególnie 8-letniej Marysi z Koszalina.

– Prowadzimy warsztaty kreatywne, by dziewczyny mogły zobaczyć, jak samemu wykonać coś praktycznego. Chodzi o to, by rozbudzić w nich wyobraźnię i pasję tworzenia. Na warsztatach kulinarnych uczymy się nie wyrzucać produktów z poprzedniego dnia, to stanowi przygotowanie do dorosłego życia – mówi s. Anna Kokoszka, chwaląc kopytka, które dziewczęta zrobiły z inicjatywy Mai. – Wykorzystujemy talenty: jeśli któraś coś potrafi, może nauczyć tego koleżanki. Widzą wtedy, że są sobie potrzebne; zresztą przyjeżdżając na te rekolekcje od lat, tworzą rodzinę, są dla siebie jak siostry.

Czułe serce, cichy przyjaciel i pasta jajeczna   O godzinie piętnastej dziewczęta odmawiają - i uczą się ją prowadzić - koronkę do Bożego Miłosierdzia. Katarzyna Matejek /Foto Gość

Rodzinna atmosfera jest jednym z najczęściej wymienianych powodów przyjazdu do Sarbinowa. – Nikt tu sobie nie dokucza, nie wyśmiewa, rekolekcje to bardzo miły czas – zaświadcza 11-letnia Zosia z Koszalina dodając, że atutem jest też… przepyszna pasta jajeczna przygotowana przez siostry. Potwierdzają to białogardzianki Wiktoria i Zuzia.

Wieczorami w pokojach dziewczęta modlą się przed snem i wypisują na plakacie „ziarenka dobra”, czyli dobre rzeczy, które im się zdarzyły. Wspólna poranna i wieczorna modlitwa ma odważyć je do modlitwy w domu, w obecności domowników. Na rekolekcjach nie wszystko idzie jak po maśle; są spięcia, niemiłe zachowania czy zawstydzające pomyłki. To też jest do wykorzystania. – Towarzyszymy im w tym, pomagamy to przeżywać i piękne jest to, jak one się wspierają, od razu jest przytulenie, serdeczne słowo – zauważa s. Anna.

Czułe serce, cichy przyjaciel i pasta jajeczna   Marysia i Zosia z kopertami "cichego przyjaciela". Katarzyna Matejek /Foto Gość

W konferencji s. Klara Ploch pokazywała, jak kształtować serce i sumienie skamieniałe przez grzech, cierpienie, rany. A staje się ono bardziej wolne przez przebaczenie, pojednanie z drugim człowiekiem i Panem Bogiem w sakramencie pokuty – wymienia siostra. Dziewczęta wypisywały na papierowych sercach zarówno to, co dobrego, jak i złego w ich własnym sercach się znajduje. Rachunek sumienia pomógł im w przygotowaniu do spowiedzi. – Przez wszystko, co proponujemy, pokazujemy im, że Pan Bóg je kocha.

To pociąga dziewczęta, o czym zaświadcza 11-letnia Zosia ze Sławna, która na spotkania grupy dziewcząt dojeżdża do Koszalina. Siostry szensztackie prowadzą spotkania także w Świdwinie, Białym Borze, Mścicach i Białogardzie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..