Pluszowe misie uczą najmłodszych kochać Pismo Święte i Różaniec.
Miś Franek od listopada towarzyszy dzieciom podczas Mszy Świętych niedzielnych w parafii pw. Podwyższenia Krzyża w Koszalinie. Potem wędruje na tydzień do domu szczęśliwca, który go wylosował, a tam… maluch przez tydzień czyta Frankowi Ewangelię.
– Tę inicjatywę podpatrzyliśmy podczas jednej z Mszy dziecięcych w Człuchowie, tam dzieci w nagrodę dołączoną do tzw. ziarenek dostawały takiego misia wędrownego – mówi Joanna Gawrońska, która razem z mężem Mateuszem prowadzi Oazę Dzieci Bożych w parafii franciszkańskiej. Po tym wydarzeniu zapalił mi się w głowie pomysł: wykorzystać misia do tego, żeby zarazić dzieci miłością do Pisma Świętego i pociągnąć do tego całe rodziny, także dorosłych. Jednym słowem: przekonać, że Pismo Święte nie gryzie.
Stąd, jak wyjaśnia pani Joanna, ta misiowa, pluszowa forma. Wybór imienia dla maskotki był oczywisty: otrzymała imię po patronie franciszkańskiej wspólnoty parafialnej – św. Franciszku.
– Chodzi o to, by Pismo Święte kojarzyło się dzieciom z czymś przyjemnym, takim słodkim, jak właśnie miś. Ponadto misia używa się w różnego rodzaju terapiach z dziećmi, więc on w ogóle kojarzy się z czymś przytulnym, pozytywnym – mówi Joanna Gawrońska, z wykształcenia pedagog.
Franek już zadomowił się w parafii. Do maskotki dołączony jest plecak, a w nim Pismo Święte oraz Ewangelie na każdy dzień, dla tych, którzy nie posługują się Biblią swobodnie. No i nie brak słodkiego upominku.
Dzieci ekscytują się nowym domownikiem. To nowy element w domu, który jeszcze nie spowszedniał, stąd intuicja, że nawet otwarcie Pisma Świętego z powodu Franka może okazać się dla dziecka czymś atrakcyjnym. Biorą misia na tydzień i spędzają z nim czas: mogą go brać na spacer, na sanki, włączać go w życie rodzin.
Jeden z tygodni spędził w rodzinie państwa Walasków. – Był naprawdę̨ wyjątkowym gościem w naszym domu. Szybko się̨ zaprzyjaźnił z najmłodszym synem, razem bawili się̨ i przechodzili terapię metodą Tomatisa – mówi pani Emilia. – Jego obecność zapoczątkowała coś niezwykle ważnego: tradycję wspólnej modlitwy i czytania Pisma Świętego z dziećmi. To piękna i bardzo potrzebna inicjatywa – pomaga rodzinie spędzać́ czas blisko Boga, budując więzi w atmosferze modlitwy i miłości.
Instrukcja obsługi misia Franka wyjaśnia dziecku, że jest on nietypowym misiem, bo nie jada miodu, tylko słowo Boże i ma dużą prośbę do dziecka: „proszę, nakarm mnie słowem Bożym, przeczytaj mi chociaż jeden fragment w tym tygodniu, kiedy jestem u ciebie”. Każde dziecko wraz z rodziną może zostawić po sobie ślad w pamiętniku dołączonym do misiowego plecaczka: zrobić rysunek, wkleić zdjęcie, napisać coś miłego. Jest też zadanie: włożyć tam drobny upominek dla następnego szczęśliwca, który weźmie misia do siebie.
Od niedzieli 23 lutego do misia Franka dołączył drugi miś – Klara. Klara w plecaku zamiast Pisma Świętego ma różaniec. – To również symbol naszych franciszkańskich więzi, na cześć świętej Klary. Chcemy tym razem zarazić dzieci ideą odmawiania Różańca świętego – mówi inicjatorka.
Misie trafiają do dzieci w drodze losowania, które związane jest z pewną formą katechizacji: losami są odpowiedzi na pytania dotyczące niedzielnej Ewangelii. – To ta trudniejsza część inicjatywy i nie zawsze tych losów jest tyle, ile byśmy chcieli, może też nie zawsze dzieci pamiętają, by przynieść odpowiedzi z domu, ale tę część usprawniamy. Najważniejsze, że inicjatywa się podoba. Wiadomo, że zawsze trzeba zaczynać od rzeczy małych, więc krok po kroku rozpalamy w sercach dzieci miłość do Pisma Świętego i do Różańca.
Rodzice Małgorzata i Wojciech czytają Pismo Święte jako część wieczornej modlitwy małżeńskiej. Za sprawą misia Franka w tę praktykę wprowadzili dzieci: Julka, Łucję i Tosię.
– To bardzo udana inicjatywa w parafii. Oczywiście, kiedy kilka razy nie udało się nam wylosować misia, to dla najmłodszego syna, Julka, był to ogromny zawód. Ale też mieliśmy szczęście – kiedy już się udało, to Franek był u nas przez całe ferie – mówi pani Małgorzata. Jak dodaje, trudno jest misiowy zwyczaj wspólnego czytania Pisma Świętego zaszczepić na stałe, ale nawet czasowa praktyka ma sens. – To są dla nas takie ważne etapy, które budują naszą rutynę.