W Koszalinie odbyła się inscenizacja historyczna upamiętniająca żołnierzy podziemia walczących z komunistycznym reżimem.
Przygotowana przez IPN inscenizacja historyczna „Idziemy po swoich” to spektakularny pokaz rekonstrukcyjny ukazujący atak żołnierzy podziemia niepodległościowego na posterunek Milicji Obywatelskiej. W rekonstrukcję odegraną na rondzie u zbiegu ulic Jedności i Głowackiego (przy dawnej siedzibie ubeckiej katowni) zaangażowało się 40 rekonstruktorów z różnych stowarzyszeń historycznych, prezentując umundurowanie z epoki oraz zabytkowe broń, samochody i motocykle.
– W przededniu Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych zorganizowaliśmy w Koszalinie żywą lekcję historii, nawiązującą do walki drugiej konspiracji, tej konspiracji, która po 44. roku rozpoczęła walkę z jeszcze gorszym okupantem – mówi Rafał Semołonik z koszalińskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. – Ten sowiecki okupant narzucił nam system komunistyczny, a na to nasze społeczeństwo nie wyraziło zgody i podjęło walkę zbrojną. Zakończyła się ona w symboliczny sposób śmiercią Józefa Franczaka ps. Lalek w roku 1963. Ta walka jednak nie została zakończona, ona trwała dalej, już na innych płaszczyznach, w inny sposób, aż do roku 1989.
Inscenizacja - walki zbrojne między partyzantami a oddziałami MO
– Inscenizacją pt. „Idziemy po swoich” chcemy przypomnieć, żołnierze nie zostawiali swoich, kiedy ci wpadali w tarapaty, kiedy trafiali do stalinowskich kazamatów, przeciwnie, organizowali się i takich napadów na posterunki Milicji Obywatelskiej, by uwolnić swoich żołnierzy i kontynuować dalszą walkę z okupantem, było kilkaset – wyjaśnia R. Semołonik.
Jak dodaje, głównym adresatem inscenizacji „Idziemy po swoich” jest młode pokolenie. – Nam chodzi głównie o młodzież i tę lekcję kierujemy właśnie do nich. Bo trzeba wyjaśniać młodym takie rzeczy: skąd wzięli się w Polsce żołnierze Armii Czerwonej, dlaczego nas zniewolili i jakie to miało skutki – stwierdza historyk IPN.
Inscenizacja "Idziemy po swoich" - scena z sanitariuszką
Rekonstruktorzy z Pomorskiego Stowarzyszenia Miłośników Historii „Perun” z Koszalina walczyli po stronie żołnierzy podziemia niepodległościowego: idąc w sukurs pojmanym przez milicję towarzyszom broni, podejmują walkę i starają się ich odbić, co nie obyło się bez poniesienia strat w ludziach.
Przygotowanie inscenizacji wydarzeń wiosny 1946 roku trwało kilkanaście tygodni. – Jeszcze dzisiaj, kiedy mieliśmy tak zwaną próbę na pieszo, trzeba było zmieniać scenariusz, dostosować go do remontu w mieście – mówi prezes stowarzyszenia Zbigniew Izraelski, podkreślając cel tych wysiłków. – Chcemy pokazywać mieszkańcom, a szczególnie młodym, czym jest honor, czym jest ojczyzna.
Inscenizacja - rozbrojenie i rozbicie partyzantów AK przez oddziały Milicji ObywatelskiejWśród widzów są uczniowie szkoły muzycznej. – Cieszę się, że mogłam zobaczyć to przedstawienie – mówi Nina, uczennica siódmej klasy tej szkoły. – Ważne jest, żebyśmy też my, młodzi, mogli pamiętać o tamtej historii i o ludziach, którzy chcieli za nas oddać życie. Dlatego dobrze, że jest tutaj dużo młodzieży.