Taka jest piłka. Jednak księża piłkarze zrobili progres i jest potencjał na przyszłość.
Tegoroczne XIX Mistrzostwa Polski Księży w halowej piłce nożnej odbyły się w dniach 28 lutego – 1 marca na terenie Diecezji Opolskiej. Rozgrywki trwały dwa dni i zakończyły się finałem w Komprachcicach.
Finałowy dzień rozpoczął się wspólną Eucharystią w kościele seminaryjno-akademickim w Opolu. Mszy św. przewodniczył bp Andrzej Czaja. W homilii biskup podkreślił znaczenie zaangażowania i gotowości do działania, zwracając uwagę na to, że księża piłkarze wykazują nie tylko chęć do gry, ale również gorliwość w posłudze duszpasterskiej. Na zakończenie ceremonii wręczenia medali, pucharów i nagród indywidualnych biskup udzielił błogosławieństwa wszystkim zgromadzonym.
W XIX turnieju wzięło udział 16 zespołów z różnych diecezji kraju. Naszą reprezentowali podopieczni trenera Marcina Stefanika. Ostatecznie drużyna księży z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej znalazła się poza podium.
Jak zaznacza trener Stefanik, na wynik naszej drużyny wpływ miało już samo losowanie grup – nasi trafili do grupy B wraz z drużynami z diecezji częstochowskiej, gdańskiej i bielsko–żywieckiej. Dwóch z trzech tych rywali doszło do ścisłego finału, zajmując 2. i 4. miejsce w turnieju, nadto w drużynie z Częstochowy wystąpiło aż trzech księży mistrzów Europy.
Ostateczny wynik XIX Mistrzostw Polski Księży prezentuje się następująco:
– Jestem dumny z postawy całej naszej drużyny za sposób, w jaki reprezentowaliśmy diecezję. Każdy zagrał bardzo dobre zawody, walcząc o każdą piłkę i metr boiska – ocenia trener. – Graliśmy o zwycięstwo, z meczu na mecz prezentowaliśmy się coraz lepiej. Księża starali się wypełniać założenia przedmeczowe, udało się rozpracować system gry drużyn z Gdańska i z Częstochowy jednak zabrakło skuteczności z naszej strony.
Jak dodaje, zabrakło odrobiny szczęścia piłkarskiego. – W decydującym meczu o awans do ćwierćfinału z piłkarzami z Gdańska padł remis 0:0, gdzie niestety nie wykorzystaliśmy pięciu dogodnych sytuacji – żałuje Stefanik. – Taki jest sport i to jest piękne. Schodziliśmy z boiska z podniesioną głową. Nasza drużyna zasługuje na wielkie brawa, księża zrobili duży progres i jest potencjał na przyszłość.
Kapitan drużyny ks. Marcin Wolanin przyznaje, że rywale byli bardzo silni, ale i nasi piłkarze pokazali klasę. – Jestem bardzo dumny z drużyny, bo zagrała na 110 procent swoich możliwości, byliśmy o włos od finału – mówi ks. Wolanin. – Jednym słowem widać duży promyk nadziei dla naszej drużyny na przyszłość.
Kapitan wyraża wdzięczność dla trenera Stefanika za zaangażowanie i profesjonalizm. – Chcemy nadal z nim współpracować i mamy nadzieję, że z jego strony ta chęć również jest – powiedział.
W najbliższych tygodniach drużyna odpoczywa, a po majówce wraca do dalszych treningów.