W Świdwinie odbył się Dzień Modlitw za FSE. Rozwija się też tam nowe środowisko skautów.
Tegoroczne obchody Dnia Modlitw za ruch skautowy odbyły się pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”. Wydarzenie odbyło się 22 marca w Świdwinie, kolejnym ośrodku, w którym w ostatnim czasie zawiązało się środowisko skautowe. Wzięło w nim udział ponad 170 skautów wraz z rodzicami z całej diecezji: Koszalina, Kołobrzegu, Słupska, Piły, Szczecinka, Świdwina, Ustki, Sławna, Sławska, Rymania. Towarzyszył im duszpasterz skautów ze Szczecina, aby podpatrzeć, jak tworzyć skauting na terenach swojej diecezji.
Świętowanie zainaugurowała Msza św. w kościele pw. MB Nieustającej Pomocy, której przewodniczył bp Krzysztof Zadarko, a koncelebrowali kapłani zaangażowani w ruch skautowy na czele z diecezjalnym duszpasterzem skautów o. Rafałem Dudkiem OSB. Następnie hufcowy Jakub Wasylew w imieniu zebranych ponowił akt zawierzenia Matce Bożej dzieła FSE.
W homilii bp Zadarko nawiązał do postaci sportowca, skoczka narciarskiego i pięciokrotnego olimpijczyka, Kamila Stocha, wyróżniając jego zaangażowanie w treningi. Ukazał, że na sukces Kamila wpłynęło także to, że nie bał się być inny niż jego koledzy i przekonując, że także harcerski mundur pomaga w rozwoju swoich najlepszych stron, zaprosił młodych do odważnego i pięknego odkrywania skautingu.
Na konferencji dla rodziców hierarcha ukazał skauting jako metodę, która pomaga wychować dzieci we współczesnym świecie. Mówił o tym, że rozwój ich dzieci wspierany przez skauting (podobnie jak przez katechezę w szkole) jest nadal odpowiedzialnością rodziców – tak samo jak ich zobowiązanie do wychowania potomstwa w wierze katolickiej. Uświadamiał, że mimo iż to drużynowy, hufcowy czy katecheta prowadzą zajęcia, to jednak cała odpowiedzialność nadal leży po stronie matki i ojca.
W tym samym czasie w grze miejskiej harcerze wykorzystywali zdobyte dotąd sprawności, zaś dla najmłodszej gałęzi, wilczków, przygotowano tzw. karuzelę zabaw i gier. W tym roku młodzież przygotowała – w swoich środowiskach, zastępach i gromadach – festiwal filmowy zatytułowany „Młodość świętych”. Pokaz odbył się w zamku w Świdwinie. Ostatnim punktem spotkania był uroczysty apel z ceremoniami harcerskimi oraz podziękowaniami za dotychczasową służbę na rzecz ruchu skautowego.
– Jest to dla nas szczególny czas modlitwy, integracji i radości z bycia częścią wielkiej rodziny skautowej. Ten dzień jest szczególnie ważny, ponieważ to jedyna w roku okazja, by spotkać się w tak szerokim gronie wilczków, harcerek, harcerzy, szefowych i szefów, rodziców i duszpasterzy – wylicza Grzegorz Jabłoński, harcerz Rzeczpospolitej, skaut Europy. – Na co dzień działamy w nurtach żeńskim i męskim, więc to dobry moment, by modlić się razem, wymienić doświadczeniem.
Wiele mówi się dziś o samotności, o alienacji młodych, o uzależnieniu od internetu i social mediów, proponuje się całe cykle treningów umiejętności społecznych, a przecież, jak przekonuje Grzegorz Jabłoński, wystarczy bratnia dusza obok, las, jezioro, ognisko, rozmowa pod gwiazdami, dobra zabawa czy gra terenowa. – Jeśli do tego dołączymy i wykorzystamy dobrze rozumianą metodę skautową, włączymy wychowanie patriotyczne, zadbamy o ćwiczenia fizyczne i duchowe, powierzymy odpowiedzialność młodym na miarę ich możliwości, to otrzymujemy dobrą i skuteczną alternatywę, a zarazem dużą pomoc dla rodziców w wychowaniu ich pociech.
Owszem, to wymaga sporego zaangażowania także ze strony rodziców, jednak skauting nie jest kolejnym kółkiem zainteresowań, na które zadaniem rodzica jest podwiezienie i odebranie dziecka po spotkaniu. – Wielu dorosłych postrzega zbiórkę skautów jako "bieganie po lesie", podczas gdy właśnie tam kształtują się charaktery i postawy życiowe dziewcząt i chłopców. Dlatego warto poznać bliżej Skautów Europy – podsumowuje Grzegorz Jabłoński. – Skauting to styl życia.
– Dobrze jest zobaczyć taką ilość ludzi w mundurach Ile dzieciaków, młodzieży i dorosłych rodziców zaangażowanych w skauting! Widać że dekada obecności skautingu w diecezji dziś przynosi piękne owoce. Ci, którzy są od początku, dziś widzą, jak to dzieło urosło – mówi ks. Mateusz Wasilewski, wikariusz NMP Nieustającej Pomocy w Świdwinie. – Zauważyłem, jaki to ma na nich piękny wpływ. Zresztą w ogóle skauci, gdziekolwiek ich spotykałem, robili na mnie pozytywne wrażenie. W naturalny sposób widzę braterstwo między nimi, zaradność i przede wszystkim, że to się dzieje przy kościele, w duchu chrześcijańskiej wiary. To cenne w tych zwariowanych czasach, kiedy dzieciaki są bombardowane różnymi treściami, często zupełnie nie Bożymi – ks. Wasilewski relacjonuje powód zawiązania środowiska skautowego w Świdwinie licząc, że uda się tam założyć obydwa nurty, męski i żeński.
Michalinę, harcerkę ze Sławska duże spotkanie skautów umocniło duchowo. Marysi, harcerce z 2 drużyny Słupskiej, bardzo podobał się Festiwal Filmów.
Także harcerze przewodzący grupom potrzebują dużych spotkań, by umocnić się w wymagającej poświęcenia pracy z drużyną. – Dzień modlitw to spotkanie się z dziewczynami, z którymi na co dzień nie mam kontaktu. Umocnienie mojej wiary i mojego życia – mówi Weronika, zastępowa drużyny „Foki” z Kołobrzegu.
Parafianka Lucyna Hałuszka cieszy się, że mogła towarzyszyć swoim dzieciom – harcerce i harcerzowi.Tata Mateusza i Martyny, pan Krzysztof, cieszy się, że skauting dotarł na dobre do Świdwina. – Bardzo się cieszę, że po dziesięciu latach mamy Dzień Modlitw w Świdwinie. Od dziesięciu lat jeżdżę za nimi wszędzie. Dziś jestem dumny, że w moim mieście w końcu zawiązał się ruch skautowy, a także że mogliśmy gościć go w naszej parafii, gdzie, mamy nadzieję, będzie się dalej rozwijał.
Jak podsumowuje diecezjalny duszpasterz skautów, Dzień Modlitw za FSE to przede wszystkim okazja do spotkania się wszystkich skautów i skautkek z terenu naszej diecezji. – Żyjemy na co dzień w dużym rozproszeniu, działamy w różnych miastach, wioskach i taki dzień to szansa na zobaczenie wspólnoty skautowej na Pomorzu – mówi o. Dudek. – Ten dzień gromadzi nas na wspólnej modlitwie za Federacje Skautingu Europejskiego, modlimy się także o pokój, jedność w naszym ruchu, w naszych rodzinach. To wydarzenie daje siłę do pracy na przyszłość. Za każdym razem to wydarzenie organizujemy w innym miejscu, abyśmy mogli poznawać nasz region, ale też sami dali się poznać w różnych ośrodkach diecezji i zachęcić innych, by do nas dołączyli.