Pytał w koszalińskiej katedrze bp Zieliński podczas Mszy św. w intencji zmarłego papieża Franciszka.
W koszalińskiej katedrze odbyła się 22 kwietnia Msza św. w intencji zmarłego papieża Franciszka. Modlitwie przewodniczył bp Zbigniew Zieliński. Obecni byli biskupi Krzysztof Zadarko i Edward Dajczak, kapłani, osoby życia konsekrowanego i wierni.
– Od kiedy dowiedzieliśmy się o śmierci papieża Franciszka, zadajemy sobie pytanie o to, kim był, co po sobie pozostawia; padają pytania o to, czy zmienił świat, czy zmienił Kościół. One są naturalne i oczywiste – ocenił abp Zieliński. – Ale jeszcze istotniejsze jest pytanie, które musi sobie postawić każdy z nas. To, że papież Franciszek robił wiele, nie ulega najmniejszej wątpliwości, ale czy wiele z tego, co zrobił, my przyjęliśmy? Czy wiele z tego co mówił, trafiło do nas i tym przejęliśmy się do głębi?
– Papież na różne sposoby realizował swoją misję Piotra. Były encykliki – tu bp Zieliński wymienił tytuły, które wyszły z papieskiej ręki – wsłuchiwaliśmy się w te dokumenty po to, by jeszcze lepiej zrozumieć nie tylko, co czuje serce papieża, ale co mówi ono do tych, za których jest odpowiedzialne. Ile z tego usłyszeliśmy? Niech więc nie odwróci i teraz naszej uwagi – od sensu tej śmierci oraz od wartości jego posługi – pytanie, co zrobił papież od pytania istotniejszego: co zrobił każdy z nas z tym papieżem, którego dał nam Bóg, którego postawił na drodze Kościoła.
Rozpoczęcie Mszy św w katedrze w intencji papieża Franciszka
Biskup Zieliński przywołał również inne wydarzenia związane z życiem i posługą Ojca Świętego – m.in. wiele pielgrzymek międzynarodowych, w tym najdłuższą i najdalszą, 12-dniową do Azji i Oceanii oraz na Korsykę, po raz pierwszy w swojej historii goszczącą głowę Kościoła Katolickiego.
– Jednymi z najbardziej wymownych były odwiedziny papieża na wyspie Lampedusie w 2016 roku. Papież wówczas zwrócił uwagę na los tych, którzy zmuszeni byli w wyniku kryzysów, często w wyniku podstępnych politycznych działań różnych państw i mocarstw, do opuszczenia swojego kraju – stwierdził kaznodzieja. – Papież pochylał się na losem tych, którzy nie tylko opuścili swoje dotknięte biedą i nędzą, głodem i wojną ojczyzny, ale także nad losem tych, którzy opuszczając je zginęli.
Wcześniej w rozmowie z dziennikarzami biskup Zieliński wspomniał także o osobistej wdzięczności, jaką żywi wobec papieża.
– Muszę podkreślić także to, że jest to papież mojego biskupstwa. Bo to właśnie on mnie nominował biskupem, to on posłał mnie potem do diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, tu o ustanowił mnie koadiutorem, a potem ordynariuszem. W tym czasie obciążył mnie ogromnym zadaniem, ale też była to oznaka zaufania – byłem przez 10 miesięcy administratorem archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, co wymagało ogromnego zaangażowania. A teraz nominacja na arcybiskupa poznańskiego. Jestem więc Ojcu Świętemu ogromnie wdzięczny za te znaki zaufania, ale też mam nadzieję, że będzie mi on teraz wypraszał siły do realizowania zadań, które sam mi powierzył.
Ksiądz Henryk Romanik proboszcz katedry, ma również osobiste powody do wdzięczności papieżowi: czas tego pontyfikatu zbiegł się dla niego z rozpoczęciem posługi w diecezji jako proboszcz – najpierw na małej wiejskiej parafii, a potem w katedrze w Koszalinie.
– Jego osoba jest mi bardzo bliska także z perspektywy mojej ostatniej przygody artystycznej, jaką jest „Kantata o świętym Franciszku”, która była pisana poetycko razem z lekturą encykliki Laudato si’ papieża Franciszka – mówi ks. Romanik. – Żałoba, którą przeżywamy w tym momencie, każe pytać się o to, jakie jest dziedzictwo papieża Franciszka. Myślę, że jest nim zachęta do wszystkich, by wstać z kanapy, o czym mówił na spotkaniu z młodzieżą w Krakowie, by podejmować swoje zadania, swoje powołania i w ten sposób być Kościołem.
Dyrektor Caritas, ks. Łukasz Bikun, wskazuje na rys miłosierdzia w nauczaniu i gestach Franciszka. – Ojciec Święty był dla mnie wzorem, jeśli chodzi o stosunek do osób potrzebujących. Zawsze poruszało mnie jego podejście do osoby chorej, jego odwaga, gdy na przykład składał pocałunek na ciele osoby, która na pierwszy rzut oka mogłaby jakoś nas odstraszać. On jednak widział w tej osobie Chrystusa i do niej podchodził – powiedział dyrektor.
Pani Janina miała kiedyś okazję uczestniczyć w spotkaniu z papieżem Franciszkiem w Rzymie. Dla niej więc śmierć papieża i czas związany z pogrzebem, to emocjonalne przeżycie, w którym chce wyrazić wdzięczność papieżowi poprzez modlitwę za niego. – Płynęła z niego Boża miłość. Był bardzo ciepłym, oddanym ludowi Ojcem Świętym, prowadzącym lud do Pana Jezusa, a przy tym był wspaniały, taki bezpośredni – powiedziała parafianka.
Szczęście, miłość i tolerancja to wartości, które według pani Natalii z Koszalina wnosił ze sobą papież Franciszek. – Mówimy o Janie Pawle II, to był nasz papież, ale myślę, że możemy to samo powiedzieć o Franciszku – stwierdziła.