W Międzynarodowym Dniu Pielęgniarek i Położnych odbyły się uroczystości w Koszalinie.
Obchodzony 12 maja Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych – w rocznicę urodzin Florence Nightingale, prekursorki nowoczesnego pielęgniarstwa – dla koszalińskiego środowiska związanego z tymi zawodami jest od 14 lat okazją do spotkania na modlitwie i integracji. Świętowanie tradycyjnie odbyło się w parafii pw. św. Kazimierza Królewicza – rozpoczęło Mszą św. pod przewodnictwem bp. Krzysztofa Zadarki, księży i kapelanów związanych ze służbą zdrowia. Liturgię oprawiła muzycznie oraz dała po niej mini koncert na placu kościelnym Orkiestra Wojskowa Sił Powietrznych. Uroczystości zakończyły integracyjnym spotkaniem przy stole w domu parafialnym.
Mini koncert Orkiestry Wojskowej Sił Powietrznych w Koszalinie
Ks. Dawid Andryszczak, diecezjalny duszpasterz służby zdrowia i chorych uważa, że choć Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych ma wymiar świecki, to warto w obchody wpisać wymiar religijny.
– Przy tej okazji od 14 lat spotykamy się w tym kościele, aby to święto obchodzić z Panem Bogiem, dziękując Mu za to, że obdarował nas takim powołaniem i misją – mówi kapłan, który sam jest wykształconym pielęgniarzem. – Chcemy także poprzez spotkanie na Eucharystii uzmysłowić sobie, że kiedy idziemy do chorych i cierpiących, to jesteśmy sługami życia, ponieważ posługujemy tym, których życie jest cenne, święte – podkreślił kapelan w kontekście dramatycznych wydarzeń w ośrodkach medycznych w Polsce w ostatnich tygodniach, kiedy to pracownicy służby zdrowia byli atakowani przez pacjentów.
Do tych niechlubnych wydarzeń nawiązał również w kazaniu bp Zadarko, wskazując na zagrożenie, jakie płynie ze strony niektórych pacjentów ku medykom: to agresja, przemoc, wrzaski, a jak dodał – według statystyk doświadcza ich ponad połowa pielęgniarek. Biskup ukazał ponadto środowisko służby zdrowia jako wyjątkową owczarnię, której członkowie powinni upodobniać się do swojego pasterza, Jezusa. – Żeby wejść do waszego środowiska, trzeba być jak Jezus, który jest samą dobrocią, miłością, miłosierdziem – mówił, stawiając przed słuchaczami trudne wymaganie bycia miłosiernym, co oznacza o wiele więcej niż empatycznym czy wyrozumiałym.
Wcześniej mówił o tym, jak ważna jest obecność pielęgniarek i pielęgniarzy przy pacjencie. – To obecność, która przekracza ich kompetencje i pokazuje że można zobaczyć na obliczu pielęgniarki jeszcze jeden szlachetny rys – kogoś kto nie tylko zna się na medycynie, ale ma umiejętność rozmowy z pacjentem. Dzisiaj w Międzynarodowym Dniu Pielęgniarek i Położnych patrzymy z wdzięcznością na tych, którzy odnajdują swoje powołanie właśnie w tej profesji.
Katolickie Stowarzyszenie Pielęgniarek i Położnych Polskich funkcjonuje na terenie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej od trzech lat. Skupia blisko 40 pielęgniarek i położnych. Wraz ze swoim duszpasterzem gromadzą się one raz w miesiącu na Mszy Świętej i spotkaniu formacyjnym w parafii św. Wojciecha w Koszalinie. Raz w roku odbywają pielgrzymkę na Jasną Górę – w ramach ogólnopolskiego wydarzenia tego środowiska.
Prezes stowarzyszenia – pielęgniarka rodzinna Irena Rek, podkreśla wartość duszpasterstwa skierowanego do pielęgniarek i położnych. Jak przyznaje, myśl, by ono powstało w Koszalinie, kiełkowała długo.
– Świat staje się coraz bardziej zlaicyzowany, wartości chrześcijańskie są wyśmiewane, a my chcemy nie tylko wykonywać nasz zawód, ale też żyć według Dekalogu, bo jesteśmy wierne Chrystusowi. W związku z tym chcemy go wykonywać w oparciu o wartości chrześcijańskie – powiedziała. Zwróciła też uwagę na aspekt osobisty. – Dla mnie wiara ważna jest szczególnie w trudnych sytuacjach przy pacjencie, np. kiedy pacjent nie rokuje, zaczynają się problemy, gdy ciężko odchodzi. Wtedy pomaga modlitwa, idąc do niego zawsze się za niego modlę, bo np. trudnym wkłuciem nie chciałabym mu przysparzać dodatkowego cierpienia. Ale też wiem, że pacjenci, zwłaszcza starsi, modlą się także za nas, za pielęgniarki za lekarzy, żebyśmy nie popełniali błędów, nieśli pomoc taką, jaka jest potrzebna.
Także Małgorzacie Nowak, pielęgniarce z oddziału kardiologicznego w Słupsku, wiara pomaga w wykonywaniu obowiązków. – Staram się, jeżeli jest zgoda ze strony pacjenta, pokazywać mu, w jaki sposób łatwiej można przejść przez cierpienie – robiąc to z Chrystusem. Nie wszyscy są na to otwarci – przyznaje – ale wielu tak. Są wtedy wdzięczni i sami odnoszą się do Boga, zgadzając się na Jego wolę.