Miłośnicy życia proklamowali wartość miłości do życia ludzkiego i ojczyzny.
Wydarzenie rozpoczęło się 8 czerwca Mszą św. w kościele pw. św. Maksymiliana Kolbego w Słupsku, po niej uczestnicy ruszyli do Parku Powstańców Warszawskich, gdzie tradycyjnie odbył się piknik rodzinny. Wielu uczestników marszu pojawiło się w białych strojach symbolizujących czystość, ale kolorów nie brakowało – były balony, flagi, transparenty. Słupszczanie ponieśli też biało-czerwoną 40-metrową flagę Polski jako wyraz patriotyzmu i miłości do ojczyzny.
Liturgii eucharystycznej przewodniczył, a następnie przyłączył się do marszu bp Krzysztof Zadarko, administrator diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Choć słupski marsz odbył się po raz 15 i jego obecność na ulicach miasta wydaje się oczywista, to biskup przekonywał, że nie jest to wyłącznie ludzka inicjatywa.
– Ten marsza jest możliwy dzięki temu, że poddajemy się działaniu Ducha Świętego, szczególnie poprzez dary otrzymane w sakramencie bierzmowania – powiedział. – On przychodzi z tymi darami i zachęca nas, byśmy odważnie dawali świadectwo publicznie, na ulicy, tak jak dzisiaj. Ale to nie wystarczy, bo o wiele trudniej jest złożyć świadectwo wobec otoczenia, które jest pogańskie, wręcz wrogo nastawione do jasnych deklaracji wiary w Boga. Ten marsz jest więc zachętą, byśmy nie bali się dawać świadczyć o wierze w życiu codziennym.
Biskup zapewniał, że Duch Święty daje odwagę wierzącym, by z ewangelicznym przekazem szli do świata, a jednocześnie nie dali się wciągać we wrogie myślenie o ludziach prezentujących inny światopogląd czy wręcz w oskarżanie ich o zło dziejące się wokół.
– Nie wolno nam tej wrogości, tego dzielenia społeczeństwa ubierać w święte szaty katolickie, ugruntowywać w ten sposób podział, który jest wymyślony i utwierdzany przez mentalność sekciarską – przestrzegał bp Zadarko przed zgubnym i fałszywym pojęciem konserwatyzmu i postępowości. – Duch Święty zachęca nas nie do stawiania po jednej czy drugiej stronie, ale do zadawania sobie samemu pytania: czy to jest jeszcze zgodne z Ewangelią?
Hierarcha zachęcał rodziców obecnych na marszu do rozeznawania, co jest dobre dla ich dzieci, także w kwestiach takich jest obecność religii w szkole, jako że nauka wrażliwości etycznej i religijnej jest zadaniem na całe życie.
– Jak zawsze idziemy pełni radości, optymizmu i nadziei – mówi Aleksandra Skawińska, jedna z organizatorek wydarzenia. – Nadziei na tę dobrą przyszłość, lepszą niż nam się to kreuje, kiedy patrzymy, co dzieje się w polskich szkołach i w ustawodawstwie. Idziemy więc bronić życia od poczęcia do naturalnej śmierci, upominając się o prawo do godności, o przestrzeganie naszych praw osobistych, prawa do wychowania dzieci zgodnie ze światopoglądem rodziców.
Agata Jaroszewska z Domowego Kościoła po raz ósmy wędruje pro-life ramię w ramię z setkami słupszczan. – Idę w podziękowaniu za życie i za życie dzieci, którymi Pan Bóg obdarzył mnie i mojego męża. Chcę też zamanifestować, że jedynie w Jezusie Chrystusie jest pełnia życia i miłości – powiedziała.
Podobne motywacje kierują Barbarą Linkiewicz. – Jestem za życiem, za życiem w pełni, życiem w obfitości. A ten marsz właśnie taki jest: pokazuje, jak piękne jest życie w rodzinie i jak piękne może być wychowanie dzieci w rodzinie.
Na festynie czekało na uczestników wiele atrakcji: zabawy dla dzieci z animatorem, występ rapera Sqare’a, losowanie nagród, zupa i poczęstunek na słodko.