Jak stawić czoła stresowi podpowiadały rekolekcje dla zestresowanych w Skrzatuszu.
Na rekolekcje "Kiedy stres bierze górę – konstruktywne sposoby radzenia sobie ze stresem” przybyły do Skrzatusza w dniach 13-15 czerwca 24 osoby z terenu całego kraju. Z propozycji skorzystali nie tylko nadmiernie obciążeni zawodowo, ale też osobiście – jedną z uczestniczek była mama kilkorga dzieci, która przyjechała do Skrzatusza z najmłodszym z nich, kilkumiesięcznym.
Rekolekcje wraz z s. Klarą Witkowską, uczennicą krzyża, poprowadził ks. dr Artur Radacki, marianin, proboszcz parafii w Sulejówku, psycholog oraz teolog duchowości. Wykładom i warsztatom towarzyszyły adoracja Najświętszego Sakramentu i Msza św. Uczestnicy mieli także sporo czasu dla samych siebie – na wypoczynek, refleksję i relaks.
– O tym, że to się udało, może świadczyć fakt, że na pierwszym spotkaniu, w piątek, dało się odczuć spięcie, osoby przedstawiając się, nie ukrywały, że doświadczają dociążenia, z którym przyjechały do Skrzatusza. Ale w niedzielę, kiedy żegnaliśmy się, wyraźnie odczuwało się radość i dobry luz – zaświadcza s. Klara.
– Na co dzień przeżywamy wiele sytuacji, w których zmagamy się z napięciem, z nadwyżką emocji. One mogą obrócić się przeciwko nam, jeśli nie są odpowiednio przeżyte – wyjaśnia ks. Radacki. – Szkodliwa nadwyżka powoduje określone stany negatywne dla nas na poziomie fizycznym, psychicznym i duchowym.
Oprócz poznania teorii o złożoności struktury stresu, rekolektanci starali się wypracować w sobie techniki ułatwiające pokonywać stres, przy czym nierzadko okazywało się, że są to rzeczy proste. Wzajemne dzielenie się doświadczeniami z dotychczasowych sposobów radzenia sobie ze stresem wsparła nowa wiedza zaczerpnięta od ks. Radackiego – pomogła im bardziej umiejętnie określać to, co przeżywają. Zostali też zaproszeni, aby poważnie potraktować powrót do codzienności, czyli by rozwijać umiejętność wdrażania poznanych strategii. – Od tego zależy powodzenie w radzeniu sobie ze stresem oraz profilaktyka, która jest ważna, aby stres nie wziął nad nami góry – podsumował marianin.
Duchowny docenił okoliczności weekendowego spotkania – sprzyjające zmaganiu się z trudną tematyką, czyli sanktuarium maryjne wraz z jego pięknym otoczeniem.
– Dzięki temu mogliśmy lepiej przeżyć ten czas właśnie jako rekolekcje, a nie tylko warsztat zapoznający ze zrębami wiedzy na temat zagadnień związanych ze stresem. Nam, organizatorom, zależało przede wszystkim, by przeżyć te tematy w kluczu spotkania z Panem Bogiem, w relacji z Nim i w modlitwie – powiedział.
Wykłady, wiedza psychologiczna i emocje, które udało się zauważyć w sobie i nazwać, pomogły jednej z uczestniczek dostrzec, że przed nią jeszcze długa droga w radzeniu sobie ze stresem, ale że chce nią podążać.
– Tym, co wynoszę z rekolekcji, jest pierwszy krok ku odwadze – oceniła pięćdziesięciolatka. – Przeżywanie rekolekcji z grupą sprawia, że jest mi łatwiej potem funkcjonować w moim środowisku, lepiej rozumieć niektóre zachowania ludzi. To chroni mnie przed chowaniem się pod stołem, gdy przychodzą różne problemy.
Zauważając, jak ważne są tego typu propozycje duszpasterskie, siostra Klara zapewnia, że będą one powtarzane. W przyszłym roku w czerwcu planowane są rekolekcje, które skoncentrują się na tematyce wypalenia.