- Papież stał twarzą w twarz ze mną - mówi jeden z kleryków. Nie tylko tego udało się doświadczyć klerykom i przełożonym koszalińskiego seminarium w Rzymie podczas Jubileuszu Seminarzystów.
Nie mogło ich tam zabraknąć. Takie wydarzenie zdarza się raz na 25 lat. Dlatego koszalińskie seminarium znalazło się wśród podobnych uczelni z niemal 60 krajów świata, które pod koniec czerwca spotkały się w Rzymie – nie tylko z papieżem, ale także między sobą.
– Nie przyjechaliśmy tutaj tylko po odpust jubileuszowy, ale żeby doświadczyć Kościoła, miejsc związanych ze świętymi, których groby można tutaj nawiedzić. Ten wyjazd jest też okazją do spotkania kleryków z niemal 60 krajów świata. To ważne, żeby zobaczyć, że nie jesteśmy na drodze powołania sami – mówi ks. Radosław Suchorab, rektor WSD w Koszalinie.
W ramach wyjazdu, klerycy wzięli udział w procesji Bożego Ciała prowadzonej przez papieża Leona XIV, uczestniczyli w specjalnej katechezie Ojca Świętego dla kleryków, modlili się na Mszy św. sprawowanej przez przewodniczącego KEP dla kleryków z Polski, biorących udział w jubileuszu, przeszli przez Święte Drzwi m.in. w Bazylice św. Piotra. Oprócz tego zwiedzili Wieczne Miasto i pojechali także do Asyżu.
Przez cały czas mieszkali w seminarium diecezji rzymskiej, które znajduje się przy Bazylice Laterańskiej. – To właściwie jest już teren Państwa Watykańskiego. Można więc powiedzieć, że mieszkamy w Watykanie. Pilnują nas gwardziści, nie wpuszczają postronnych osób. Obok jest papieska katedra – mówi ks. Suchorab.
W czasie modlitewnej procesji do Świętych Drzwi w Bazylice św. Piotra, to seminarium koszalińskie otwierało pochód kleryków z Polski. Okazało się, że obecnie jedno z mniejszych seminariów, przez chwilę było tym pierwszym.
Klerycy z Koszalina nie ukrywają, że ten pobyt w Rzymie jest dla nich jednym z ważniejszych wydarzeń w ich życiu.
– Czas, gdy spotykaliśmy się z klerykami z całego świata choćby na Różańcu w Bazylice św. Pawła za Murami, czy podczas katechezy Ojca Świętego w Bazylice św. Piotra, był okazją, żeby spontanicznie porozmawiać, wymienić się doświadczeniami. M.in. udało mi się porozmawiać z klerykami z Wielkiej Brytanii, z różnych krajów afrykańskich, czy z Salwadoru. Ci ostatni siedzieli obok nas w czasie katechezy papieża – mówi kleryk Michał Podkowa. – To było dla mnie ważne, żeby uświadomić sobie, że na drugim końcu świata są ludzie, którzy idą tą drogą co ja – dodaje kleryk Michał. – Doświadczyliśmy Kościoła żywego – stwierdza kleryk Mateusz Huńko.
– Największe wrażenie wywarła na mnie bliskość papieża – spotkanie z nim. W pewnym momencie przeszedł obok nas. Bliskość Piotra jest jednak bardzo znacząca – opowiada kleryk Mateusz. – Papież stał twarzą w twarz ze mną i Mateuszem. Już prawie podawał nam rękę, ale w tym momencie nasi sąsiedzi z Salwadoru wręczyli mu jakiś obrazek i papież skupił się na tym. Jednak spotkaliśmy się wzrokiem – mówi z przejęciem kleryk Michał.
Klerycy z Koszalina uważnie słuchali także katechezy papieskiej specjalnie przygotowanej na Jubileusz Seminarzystów. To także było ich spotkanie ze spojrzeniem papieża.
– Jego słowa dodały mi otuchy. Mówił o rozeznawaniu – opowiada kleryk Mateusz. – Bardzo mocno wybrzmiało wezwanie do rozeznawania, czyli wewnętrznego badania siebie, swojego powołania, żeby nie opierać się na emocjach, które często są wzburzone i powodują zamieszanie, ale jednak rozeznawać na podstawie wewnętrznej relacji z Panem Bogiem – relacjonuje treść papieskiego wystąpienia kleryk Dawid Bronszkiewicz. – Ojciec Święty przypomniał nam, że seminarium jest także szkołą uczuć, tzn. jest po to, żebyśmy stali się w pełni rozwiniętymi ludźmi, którzy też odczuwają to, co przeżywał Jezus, wchodzą w Jego Serce, aby później z takim sercem pójść do ludzi i obdarzać świat Jezusowym współczuciem. Mocne przesłanie – mówi z kolei diakon Filip Gonciarek.
Uczestnicy pielgrzymki, oprócz przeżyć duchowych, doświadczyli także niepowtarzalnego klimatu Rzymu, czyli jego widoków, zapachów i smaków. – To jest po prostu najpiękniejsze miasto świata. Jest tutaj tyle ważnych duchowo miejsc, które mają też odpowiednią oprawę, jeśli chodzi o architekturę i sztukę. Poza tym smakujemy wszystkie możliwe rodzaje makaronów i pizzy. Codziennie staramy się jeść w innej dzielnicy. Kombinujemy – mówi diakon Filip.
Rektor koszalińskiego seminarium ks. Radosław Suchorab podkreśla, że wyjazd do Rzymu w takim wymiarze nie byłby możliwy, gdyby nie dobrodzieje, także z Rodziny Przyjaciół Seminarium Koszalińskiego, którzy wsparli finansowo tę inicjatywę.