Pielgrzymka tą trasą przeszła już po raz 24. W drogę liczącą ponad 120 kilometrów tym razem wybrało się ok. 50 osób.
Nie są to tylko Kaszubi, ale po prostu parafianie z różnych stron diecezji. Jak zawsze przewodził im ks. Tadeusz Kanthak, kiedyś duszpasterz w Miastku, a od lat proboszcz w parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika w Koszalinie.
– Rok Jubileuszowy skłania nas do pielgrzymowania jeszcze bardziej niż zwykle, ale samo pielgrzymowanie jest przecież w Kościele obecne praktycznie od zawsze. Jest wpisane w historię chrześcijaństwa. Ludzie zawsze pielgrzymowali np. do grobów męczenników, czy do sanktuariów maryjnych. W naszej pielgrzymce chodzi o to, żeby powierzyć swoje życie Matce Bożej, która prowadzi nas do swojego Syna. Pielgrzymki się zmieniają, pojawiają się nowe formy, np. rowerowa, ale duch zawsze jest ten sam – mówi duszpasterz.
Ks. Kanthak podkreśla też rolę gospodarzy, którzy po drodze przyjmują pielgrzymów czy to na noclegi, czy na posiłki. – Bez ich życzliwości pielgrzymka byłaby niemożliwa do zrealizowania – stwierdza jednoznacznie.
– Kocham Maryję, Pana Jezusa i ludzi, którzy pielgrzymują, dlatego sama też idę – mówi Agnieszka ze Sławna. – Nie mogłam się doczekać. Cieszę się i jestem najszczęśliwsza na świecie, kiedy tak wędruję. Pielgrzymka bardzo pomaga mi pogłębić moją wiarę i owocuje pokojem w sercu. Jeśli chodzi o trudy drogi, to one oczywiście są i objawiają się bólem stóp czy mięśni, ale rekompensuje je wspólnota, której się tutaj doświadcza. Pomagamy sobie nawzajem, a także doświadczamy ogromu dobra od tych, którzy nas po drodze goszczą – dodaje uczestniczka miasteckiej pielgrzymki.
Jej organizatorami od lat są miastecki oddział Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego wraz z miejscowymi parafiami. – Sianowo jest dla Kaszubów tym, czym dla całej Polski Częstochowa – mówi Henryk Telesiński, prezes miasteckiego oddziału. – Pielgrzymowanie jest dla mnie odnową duchową. Ja bardzo tego potrzebuję. Ciało może trochę przecierpi po drodze, ale duch doznaje resetu. Kiedy już się dojdzie do Sianowa przed ołtarz, wszelkie bóle mijają. Poza tym pielgrzymować trzeba, bo dzisiaj bardzo potrzebujemy takiej modlitwy przede wszystkim o wiarę i o powołania – dodaje zaprawiony pielgrzym.
Pielgrzymi wyruszyli w środę 16 lipca z kościoła pw. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Miastku, a do Sianowa k. Kartuz, gdzie znajduje się sanktuarium Matki Bożej Królowej Kaszub, dotarli w niedzielę 20 lipca. Wzięli tam udział w corocznym uroczystym odpuście. Po drodze nocowali w Kramarzynach, Bytowie, Sulęczynie i Kartuzach.