Ewangelizatorzy Przystani z Jezusem ruszyli z Dobą Nowiną w tłum.
W Kołobrzegu ewangelizatorów nietrudno znaleźć. 1-3 sierpnia, czyli w czasie, kiedy w mieście trwa Sunrise Festival, są obecni przy latarni morskiej, tworząc strefę spotkań z ludźmi, inicjując ciekawe animacje, jak minikoncerty czy flash moby; to też strefa modlitwy - służą temu Mobilne oratorium, czyli tzw. kaplica na kółkach, i z daleka widoczny nadmuchiwany kościół, a także osoby gotowe do modlitwy wstawienniczej. Wcześniej przez kilka dni przygotowywali się do tej ewangelizacji przez rekolekcje w Błotnicy (pisaliśmy o tym TUTAJ).
- Staramy się, żeby ta nasza ewangelizacja nie była inwazyjna, ale by ludzie odbierali ją jako propozycję. Wtedy możemy liczyć, że ich zaciekawienie doprowadzi do czegoś więcej - rozmowy, modlitwy, oddania życia Jezusowi. Jest to propozycja nie tylko dla sunrisowiczów, ale też dla mieszkańców Kołobrzegu i turystów - mówi ks. Rafał Jarosiewicz, szef Szkoły Nowej Ewangelizacji i Fundacji "SMS z Nieba".
O. Beniamin Zarzecki OFM z Poznania po raz trzeci bierze udział w Przystani z Jezusem. - Jestem tu, bo chcę głosić Pana Jezusa tym, którzy o Nim już nie słyszą, którzy Go może zagubili. Czuję radość z tego, że mogę mówić ludziom o Jezusie - że On żyje, że kocha każdego człowieka i chce nadawać sens jego życiu - mówi franciszkanin. Nie zniechęcają go trudności, nieudane próby rozmowy, niechętna lub pogardliwa czyjaś mina. - Kiedy jest się odrzuconym, to nie jest łatwe doświadczenie, zwłaszcza w sytuacji, gdy idzie się do człowieka z dobrym słowem. Ale nawet te trudności dają do myślenia. Przyjmuję je i pozostawiam wolność drugiej osobie. Przede wszystkim zaś staram się zobaczyć człowieka w tym człowieku - tłumaczy.
Kołobrzeżanin Piotr Pasikowski jest doświadczonym ewangelizatorem - regularnie bierze udział w ewangelizacjach podejmowanych przez Wspólnotę św. Pawła SNE Koszalin na terenie miasta, a także w innych inicjatywach w Polsce. Na Przystań z Jezusem wrócił po kilkuletniej przerwie. - 15 lat temu byłem nie tylko młodszy, ale też na innym etapie, jeśli chodzi o moją wiarę i w ogóle życie. Dzisiaj tamtego siebie widzę w młodszych uczestnikach Przystani z Jezusem. Młodość niesie w sobie zapał, chęć zmieniania świata, czasem wręcz natychmiast, z hukiem, głośno i radośnie. Dziś jestem bardziej stonowany i chyba bardziej cierpliwy, nie aż tak nastawiony na rewolucyjny efekt - mówi kołobrzeżanin. Chciałby podczas ewangelizacji pokazać tym, którzy są z dala od Boga, że można cieszyć się po prostu byciem, chwilą. - Oddaję Bogu całego siebie, chcę, by to On się mną posługiwał, bo jestem do dyspozycji 24 godziny na dobę. Może komuś przyda się moje doświadczenie, nawet moje błędy, które popełniłem, ale niech to Pan Bóg przeze mnie mówi - dodaje.