Daję im bezpieczeństwo mojego niepicia

Zrozumiała, że nadużywanie alkoholu prowadzi do wielkiego zła podczas jednej z suto zakrapianych imprez. Wtedy powiedziała: "Dość!". Jest temu wierna od pół wieku.

ks. Wojciech Parfianowicz ks. Wojciech Parfianowicz

|

GOSC.PL

dodane 03.08.2025 17:50

Siostra Renata Kościelska ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej jest abstynentką od 50 lat. Pracowała ze sługą Bożym ks. Franciszkiem Blachnickim przy tworzeniu dzieła Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Uczestniczyła w pierwszych rekolekcjach poświęconych tej inicjatywie. W ogólnopolskiej księdze KWC widnieje na 27. pozycji.

Siostra była obecna na Pielgrzymce Trzeźwości na Górę Chełmską. Opowiedziała nam o tym, jak doszła do decyzji o abstynencji, jakie owoce przyniosła ona w jej życiu i dlaczego warto podjąć taką ofiarę, choćby w sierpniu, który w Polsce przeżywany jest jako miesiąc troski o trzeźwość.

– W ogóle moje szukanie Pana Boga zaczęło się właśnie od ludzi uzależnionych od alkoholu. Pracowałam w fabryce pras automatycznych w Bytowie. Tam miałam kontakt z ludźmi, którzy dużo pili i byli bardzo daleko od Pana Boga. Pracowałam w dziale kontroli technicznej, więc wszyscy chcieli z nami dobrze żyć. Ty był rok 1975. Po wypłacie chłopcy zaprosili mnie na imprezę. Trwała kilka godzin. W pewnym momencie, ostatnim przebłyskiem świadomości poczułam, że muszę to przerwać. Nagle zobaczyłam, co się z nimi działo pod wpływem alkoholu. To był dar Opatrzności. Postanowiłam, że kończę z alkoholem i zaczynam bardziej szukać Boga. To był paradoks, bo zazwyczaj człowiek rozpoczyna Go szukać po jakimś świadectwie nawrócenia czy czegoś takiego, a moja decyzja pójścia za Nim narodziła się w kontakcie z ludźmi uzależnionymi. Pojawiła się też wtedy we mnie taka myśl, wiem, że pochodziła od Boga, co będzie z tymi ludźmi po śmieci, co będzie z ich zbawieniem. Pomyślałam, że muszę zatroszczyć się o ich zbawienie – opowiada s. Renata.

– Zaczęłam szukać Pana Boga i tak trafiłam na Ruch Światło–Życie, a potem znalazłam się w Krościenku i brałam udział w przygotowywaniu dzieła Krucjaty Wyzwolenia Człowieka – wspomina siostra, która tak mówi o owocach abstynencji w swoim życiu: – Przez te 50 lat nie odstępują mnie ludzie uzależnieni. Zrozumiałam, że ja im nie pomogę, jeśli nie będę ich kochać. Mogę być z nimi i jako abstynentka tworzyć bezpieczne dla nich środowisko. Oni czują się przy mnie kochani i bezpieczni, bo nie ma w pobliżu alkoholu. Samo niepicie jest początkiem. Chodzi o zmianę życia, myślenia, patrzenia na świat, tworzenie kultury trzeźwości. Alkohol jest niepotrzebny. To, co mogę dać ludziom uzależnionym, to bezpieczeństwo mojego niepicia, a dzięki temu mogę im towarzyszyć w narodzeniu do nowego życia.

Siostra zachęca do podejmowania dzieła dobrowolnej abstynencji. – Ona jest ofiarą, a każda ofiara ma znaczenie w ratowaniu człowieka. Źródłem abstynencji jest miłość do człowieka, żeby go uratować. To jest najwłaściwsza motywacja. Chodzi o pomoc konkretnym ludziom, którzy sobie nie radzą – mówi s. Renata, wskazując na znaczenie postu od alkoholu jako ofiary w intencji konkretnych osób, a także jako świadectwa tego, że funkcjonowanie bez alkoholu jest możliwe.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy