Aby wrócić z nowymi siłami do codzienności, odcięli się od telefonów, internetu, prądu i bieżącej wody. Mówią, że stali się silniejsi i zapraszają w swoje szeregi.
Tegoroczne wakacje były czasem intensywnej formacji i niezwykłych przygód dla drużyn z 1 i 2 Hufca Koszalińsko-Kołobrzeskiego. 1 Drużyna Sławska rozbiła swój obóz w sercu litewskich lasów, w okręgu rosieńskim. Wspólne obozowanie z litewską drużyną nie tylko pozwoliło zbudować międzynarodowe braterstwo, ale było również okazją do gry, zabawy, wymiany doświadczeń i wspólnej modlitwy. Kulminacyjnym momentem była trzydniowa wyprawa do Wilna, gdzie harcerze odkrywali ślady polskiej historii i kultury. Modlitwa w Ostrej Bramie, odwiedziny cmentarza na Rossie, ślady działalności Piłsudskiego i Mickiewicza – to była nie tylko lekcja historii, ale też głęboka lekcja tożsamości.
2 Drużyna Sławska, żeńska, zorganizowała swój obóz na Kaszubach, w lasach powiatu kościerskiego. W trakcie ponad dwóch tygodni dziewczęta nie tylko zdobywały kolejne stopnie i sprawności, ale uczestniczyły też w wyjątkowych wydarzeniach formacyjnych. Wielka Gra, konkursy kulinarne, nocne wyprawy, wspólne gotowanie na ogniu – to wszystko nie tylko kształtowało zaradność i umiejętności, ale przede wszystkim zacieśniało relacje i budowało braterstwo. W atmosferze prostoty, modlitwy i wzajemnej pomocy tworzyły się przyjaźnie, które – jak pokazuje doświadczenie poprzednich pokoleń skautów – przetrwają wiele lat.
– Na obozie zrozumiałam, że potrafię więcej, niż myślałam. Przez dwa tygodnie gotowałyśmy, budowałyśmy i dbałyśmy o siebie nawzajem. Bez telefonu, bez lustra, bez wygód – a mimo to czułam się silniejsza niż kiedykolwiek – podsumowuje Lena z zastępu Wiewiórka.
Ks. Jacek Herman, duszpasterz Skautów Europy uważa, że ta metoda wychowawcza jest jedną z cenniejszych, ponieważ dzięki niej młodzież jest wychowywana całościowo, nie omijając wymiaru religijnego.
– Od kilku dobrych lat widzę, że towarzyszenie harcerzom i harcerkom owocuje częstymi spowiedziami, sakramentami, przyjmowaniem wartości chrześcijańskich i harcerskich w realnym życiu. Postawa służby wobec Boga i bliźnich jest wyraźna, młodzi potrafią służyć na wzór miłości Jezusowej – mówi kapłan i nie boi się ocenić wielu z podopiecznych jako oszlifowane diamenty.
Ponadto skauting jest nieocenionym wsparciem wychowawczym dla rodziców. Czasem już po pierwszych tygodniach w drużynie zauważają oni zmianę u swoich dzieci – większą dojrzałość, zaradność, otwartość, chęć pomocy w domu, troskę o młodsze rodzeństwo.
– Skauting nie konkuruje z rodziną, on ją uzupełnia i wzmacnia; nie próbuje przejąć roli rodziców ani zbudować alternatywnego systemu wartości – podkreśla druh Jan Kolasa, akela 1. Gromady Słupskiej. – Przeciwnie, w katolickim skautingu program wychowawczy opiera się na przekonaniu, że rodzina jest pierwszym i najważniejszym środowiskiem wychowawczym dziecka. Skauting działa obok rodziny, nie zamiast niej. Rodzice są obecni i zaangażowani, przy czym często są nie tylko świadkami, ale aktywnymi uczestnikami życia wspólnoty – pomagają w organizacji wyjazdów, wspierają drużynę logistycznie, a zdarza się, że sami ubierają mundury i składają przyrzeczenie harcerskie.
W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej skauting rozwija się od 2015 roku. Zarówno męskie jak i żeńskie drużyny Skautów Europy tworzą lokalne wspólnoty formacyjne w oparciu o parafie i środowiska rodzinne. W ciągu dekady przez szeregi drużyn przewinęły się setki młodych osób, dla których udział w skautingu stał się ważnym etapem dojrzewania – nie tylko fizycznego czy emocjonalnego, ale też duchowego i moralnego. Jednostki Skautów Europy działają w Słupsku, Ustce, Sławsku i Sławnie, Koszalinie, w Żydowie, Szczecinku, Pile, Świdwinie i Kołobrzegu, tworząc 300–osobową wspólnotę harcerską. Z nowym rokiem szkolnym skauci ponawiają zaproszenie w swoje szeregi.