Już niemal tyle dzieci zmarłych przed urodzeniem pochowano na cmentarzu w Koszalinie. Właśnie odbył się 30. taki pogrzeb.
Miejsce to na koszalińskim cmentarzu jest mieszkańcom dobrze znane. Charakterystyczny pomnik autorstwa łódzkiej artystki Krystyny Sałdygi-Solskiej wyróżnia się na tle innych i przypomina ważną prawdę ‒ człowiek, niezależnie od tego jak długo żył, ma niezbywalną godność, a ból, którego doświadczają rodzice po stracie, jest jednym z tego dowodów.
Tym razem w zbiorowej mogile pochowano prochy 52 dzieci. Mszy św. w katedrze i ceremonii na cmentarzu przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. W pogrzebie uczestniczyli także kapelan koszalińskiego szpitala oraz diecezjalny duszpasterz rodzin. Urząd Miasta reprezentowała Katarzyna Bassel, kierowniczka USC.
Modlitwa w kaplicy cmentarnej.
ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość
‒ Wszelkie życie pochodzi od Boga, również życie dziecka jeszcze nienarodzonego, ale przecież istniejącego. Stajemy dzisiaj przed Bogiem w pokorze, prostocie i szczerości, ale także z bólem i cierpieniem wymieszanymi z mnóstwem pytań. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego słowo. Pan Bóg przemawia do każdego z nas osobiście, a szczególnie do rodziców, którzy doświadczyli dramatu utraty dziecka ‒ powiedział biskup, rozpoczynając liturgię.
Pochówki dzieci utraconych w Koszalinie odbywają się dwa razy do roku od kwietnia 2011 r. Procedury udało się opracować dzięki kampanii społecznej „Nasze na zawsze”. Miasto jest jednym z pierwszych w Polsce, które podjęło się tego zadania, biorąc na siebie koszty tych pogrzebów.
Ks. Henryk Romanik, dzisiaj proboszcz koszalińskiej katedry, a w roku 2011 zaangażowany w promowanie idei pogrzebów dzieci utraconych, przypomina, że uchwała Rady Miasta o organizowaniu pochówków została podjęta jednogłośnie. ‒ Była to mądra i życzliwa postawa wszystkich samorządowców, którzy zrozumieli, że nie jest to sprawa polityczna, tylko dotycząca każdego, ponieważ w wielu rodzinach takie doświadczenie miało miejsce ‒ dawniej lub aktualnie ‒ stwierdza duchowny.
Do tej pory w zbiorowej mogile w Koszalinie spoczywają prochy niemal 4 tys. dzieci zmarłych przed urodzeniem.
W ślad za Koszalinem poszły także inne miasta w regionie. 11 października kolejny już taki pogrzeb odbył się w Szczecinku. Tym razem pochowano 22 dzieci, a w sumie już 415.
Fakt, że w czasie takich pogrzebów chowane są ciała dzieci nienarodzonych, sprawia, że często wydarzenia te są społecznie niedostrzegalne. Jednak, jak przyznaje ks. Jacek Lewiński, proboszcz parafii Mariackiej w Szczecinku: ‒ To jest duże wydarzenie, jeśli chodzi o miasto, dlatego, że chowamy 22 dzieci. Wyjątkowo zdarza się, że mamy pogrzeb tak dużej liczby osób jednocześnie.
W październiku pogrzeby dzieci utraconych odbyły się także w Słupsku. Pochowano tam 88 dzieci (w sumie 1280), w Pile ‒ tym razem 14, w sumie 251, w Wałczu ‒ tym razem 21, w sumie 435.
Po raz pierwszy taki pochówek odbył się także w Trzciance. W zbiorowej mogile spoczęły prochy 22 dzieci. Raz w roku pogrzeby zbiorowe dzieci utraconych odbywają się także na Cmentarzu w Pękaninie (Białogard).
Darłowo jeszcze pogrzebów nie ma ale, obchody Dnia Dziecka Utraconego już się tam odbywają przy niedawno poświęconym pomniku na cmentarzu. 19 października odprawiono Mszę św. w kościele Mariackim, a następnie uczestnicy uroczystości przeszli ulicami miasta na cmentarz pod pomnik, gdzie wypuścili w niebo niebieskie balony i zapalili znicze w geście pamięci o zmarłych dzieciach.