Czyli rekolekcje na dobry początek życia chrześcijańskiego. Katecheza dorosłych w parafii św. Gertrudy w Darłowie.
Przez 5 tygodni, począwszy od 21 października, odbywają się w każdy wtorek w kościele pw. św. Gertrudy w Darłowie rekolekcje „na dobry początek”. To cykl spotkań, które mają pomóc uczestnikom spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy oraz odpowiedzieć na stawiane często pytania: jaki jest Bóg, czy tęskni za człowiekiem, w co zainwestować swoje siły życiowe, jak ogarnąć chaos w życiu w zalewie wieści o wojnach i katastrofach.
Organizatorem spotkań otwartych dla wszystkich chętnych jest parafia wraz ze wspólnotą "Królestwo Boże” Odnowy w Duchu Świętym.
Wartość katechezy dorosłych – a podobne Rekolekcje Ewangelizacyjne Odnowy odbywają się pod różnymi nazwami jeszcze w czterech ośrodkach: w Koszalinie, w Czaplinku, w Pile i Białogardzie – podkreśla ks. Bogusław Fortuński, proboszcz parafii w Darłowie i diecezjalny koordynator Odnowy w Duchu Świętym.
– Zapraszamy parafian na cykl pięciu spotkań, żeby pomóc im coraz lepiej przyjmować Pana Boga w swoim życiu, lepiej rozumieć kim On jest, pogłębić praktykowanie wiary, które niekiedy ogranicza się tylko do niedzielnej Mszy Świętej czy ulubionej "modlitewki" – mówi proboszcz. – Pokazujemy więc ludziom poprzez konferencję, modlitwę, świadectwo, dzielenie w grupach, a także ich własną pracę w domach, że Bóg jest kimś bliskim i że oni mogą przeżywać w Jego bliskości swoją codzienność.
Świadectwem nawrócenia podzielił się z uczestnikami Łukasz. Jak mówi, sześć lat temu był innym człowiekiem. Zmienić perspektywę i zobaczyć działanie Boga w swoim życiu pomogły mu podobne rekolekcje.
– Odnowa jest grupą posługi i kiedy do niej wstępowałem, to z myślą, że chcę być dla innych. Po to wołamy Ducha Świętego o charyzmaty, żeby służyć ludziom. Wciąż się tego uczę i dużo musiałem zmienić w sobie, bo we wspólnocie zobaczyłem, jaki jestem naprawdę – mówi pan Łukasz. Jak dodaje, służba dla innych sprawia mu radość, mimo że nierzadko wiąże się to z czymś trudnym – czasem niezjedzeniem obiadu, bo trzeba biec na spotkanie lub rozczarowaniem, gdy jest mało uczestników. – Wkładam w to serce, więc chcę, by było jak najlepiej, więc w trudnych chwilach uświadamiam sobie, że robię to ze względu na Boga.
Przy okazji pan Łukasz poznaje samego siebie. Jak mówi, wspólnotowe zaangażowanie zmieniło go całkowicie. Obecnie angażuje się w wiele działań darłowskiej wspólnoty: śpiewa i gra w zespole, współorganizuje różne wydarzenia, dzieli się świadectwem podczas różnych spotkań, jest także szafarzem nadzwyczajnym Komunii św.
Pani Małgorzata jest w darłowskiej Odnowie trzy lata, rok temu podjęła służbę animatora.
– Ta służba jest wyjątkowa. To dbałość o to, aby każdy czuł się bezpieczny, kochany, akceptowany. Cudownie jest patrzeć na naszą grupę. Animuję ją od roku, początkowo nie znaliśmy się za bardzo, a teraz ta relacja jest bardzo zażyła, osoby, które były skryte i ciężko im było się otworzyć i podzielić czymkolwiek, teraz same zaczynają służyć – mówi animatorka.
Dla niej ta bliskość i autentyczne traktowanie się jak rodzina oznacza coraz głębsze poznawanie wspólnotowych sióstr i braci – do tego stopnia, że zna się ich codzienne problemy. – Chociaż w tym roku mam nawał pracy i ciężko jest z czasem, to jednak chcę żeby każdy wiedział, że o nim pamiętam. Pamiętam nawet o wszystkich wizytach lekarskich każdego z nich – uśmiecha się pani Małgorzata. – To moja druga rodzina.