Na Górze Chełmskiej powstają ozdoby świąteczne. Niektóre będzie można nabyć w koszalińskich kościołach.
Przedświąteczne warsztaty rodzinne po raz drugi zagościły na Górze Chełmskiej. To inicjatywa sióstr szensztackich skierowana do mieszkańców Koszalina i nie tylko, by w rodzinnym gronie przygotowali ozdoby bożonarodzeniowe.
W warsztatach, które odbyły się 10 listopada w domu sióstr, wzięło udział kilkanaście osób. Zajęcia poprowadziła s. Michaela Błachut ze zgromadzenia sióstr szensztackich w Wodzisławiu Śląskim. – Od 50 lat zajmuję się dziećmi i staram się przekazywać im, a także dorosłym, z którymi też pracowałam, to, czego nauczyli mnie rodzice – mówi siostra o różnego rodzaju zajęciach plastycznych rozwijających kreatywność.
Powołując się na list apostolski o żłóbku papieża Franciszka z 2019 roku, siostra Michaela przekonuje, by w czasie adwentu podjąć wysiłek przygotowania własnoręcznie żłóbka dla Pana Jezusa. Zachętę do prac ręcznych kieruje nie tylko do dzieci i ich rodziców, ale też do seniorów, bo jak twierdzi, działania wykonywane dłońmi i wymagające wyobraźni, pomagają odsunąć na bok bieżące strapienia, niedomagania, zmęczenie.
– To są terapeutyczne zajęcia, budujące kreatywność, bo każdy jest twórcą rzeczy, którą wykonuje – mówi siostra. Nie zaprzecza, że ozdoby kupione w sklepie bywają ładniejsze, ale walorem tych własnoręcznie wykonanych jest ich wartość emocjonalna i wzmacniająca więź, gdy stają się podarunkiem dla kogoś innego. – To nie muszą być "cuda wianki", ważne jest, że swoimi rękami możemy tworzyć coś nowego. Dodatkową zaletą jest to, że podczas tego typu prac rodzice lub inne osoby bliskie mogą przebywać razem z dziećmi, robić coś razem z nimi. Jeden drugiemu pomaga, oczywiście rodzice wykonują te trudniejsze zadania i uczą dziecko zrazem ostrożności i odwagi, np. że igła to przedmiot codziennego użytku, a nie taki, którego należy unikać.
Marzeniem s. Michaeli jest wydanie książki na bazie prac ręcznych, które powstają w czasie prowadzonych przez nią zajęć. Ma już nawet wybrany tytuł: „Anielskie pomysły zręcznie wykonane”. Dzięki tej pozycji czytelnik będzie mógł samodzielnie wykonać różne ozdoby: anioły, stajenki, gwiazdy betlejemskie. – Chodzi zestawienie propozycji i o bazę, na podstawie której można w prosty, jasny sposób zrobić coś samemu.
Razem z s. Michaelą przyjechała z Wodzisławia pani Renata. Ona także wspiera uczestników warsztatów. Chciałaby, by i oni polubili prace ręczne. – Jestem pasjonatką, kiedy się tym zajmuję, jestem w innym świecie – mówi. – Wyobrażanie sobie, co chcemy wykonać, pomyślenie, jak to zrobić, jest bardzo rozwijające. Pomysły przychodzą i… się robi.
Wśród uczestników warsztatów jest rodzina z podkoszalińskiej Skwierzynki – rodzice Paweł i Alicja z 6-letnim Wojtkiem i 1,5-roczną Amelią. Chłopiec już w wakacje upodobał sobie s. Michaelę, która prowadziła stoisko kreatywne podczas Dni Kultury dla Góry, więc i teraz chciał wziąć udział w warsztatach.
– Wojtuś lubi kleić, robić rzeczy z papieru i drewna, pleść wełnę – mówi pan Paweł, zapewniając, że w domu nie brakuje tego typu wspólnych aktywności. – Przyszliśmy dzisiaj wszyscy razem, żeby przeżyć coś ciekawego, innego niż zazwyczaj.
Jak dodaje s. Rozalia Kopka z Góry Chełmskiej, kreatywne warsztaty to zarazem sposób na przyciągnięcie ludzi do sanktuarium. Wsparciem dla dzieł tu realizowanych będzie dochód z kiermaszów bożonarodzeniowych, które siostry poprowadzą przed świętami w różnych koszalińskich parafiach – do nabycia będą ozdoby wykonane przez s. Michaelę i panią Renatę.