Dwóch kleryków koszalińskiego seminarium po raz pierwszy założyło strój duchowny. W kaplicy seminaryjnej odbyły się obłóczyny.
Wieloletnią już tradycją jest organizowanie obłóczyn w wieczór poprzedzający Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP. Klerycy po raz pierwszy zakładają sutanny podczas nieszporów, którym przewodniczy rektor.
‒ Założenie sutanny jest wyjątkowym znakiem. Od tego momentu będę bardziej rozpoznawalny jako przynależący do duchowieństwa, choć jeszcze duchownym nie jestem. Wiąże się z tym wielka odpowiedzialność już nie tylko za siebie samego, ale za tę rzeczywistość, którą reprezentuję ‒ mówi Mateusz Huńko, kleryk roku III, który 7 grudnia został obłóczony. ‒ W ogóle dzisiaj odczuwam duży stres. Powoli dociera do mnie to, co się dzieje ‒ mówi szczerze na chwilę przed rozpoczęciem nieszporów.
‒ Od strony tożsamościowej obłóczyny są dla mnie momentem przełomowym, ponieważ od dzisiaj będę już wyglądał tak, jak ksiądz ‒ przyznaje Dawid Bronszkiewicz i dodaje: ‒ Ale zdaję też sobie sprawę z tego, że aby wyglądać jak ksiądz, nie wystarczy założyć sutannę. Znaczenia ma także to, jak w tej sutannie się zachowuję. Dlatego mam nadzieję, że nie tylko mój zewnętrzny wygląd będzie sprawiał, że będę wyglądał jak ksiądz, ale że świadczyć będzie o tym moje postępowanie.
Na pytanie, jak dobrze nosić sutannę, kleryk Dawid odpowiada: ‒ Przede wszystkim nie należy się tego stroju wstydzić, bo to by oznaczało, że wstydzę się tego, kim jestem.
‒ Przyjęcie stroju duchownego jest ważnym etapem formacji seminaryjnej, ponieważ wyraża na zewnątrz przynależność do kapłaństwa, do którego ci klerycy dążą ‒ mówi rektor koszalińskiego seminarium, ks. Radosław Suchorab.
‒ Jest to też moment przełomowy dla najbliższych kandydatów do święceń. Oni po raz pierwszy zobaczą ich tak zewnętrznie przemienionych. Oczywiście, to trzeba mocno podkreślić, sutanna jest zewnętrznym znakiem tego, co dokonuje się głęboko wewnątrz człowieka. Dlatego ta dzisiejsza uroczystość, to są także obłóczyny serca, czyli utwierdzenie się na drodze do kapłaństwa ‒ dodaje przełożony.
‒ Po raz pierwszy obłóczeni klerycy staną też przed pewnymi wyzwaniami. Człowiek w stroju duchownym jest odbierany raczej pozytywnie, więc pewnie doświadczą oni wiele dobra. Może jednak spotkać ich także jakaś nieprzyjemność, czy nieżyczliwość ‒ konkluduje ks. Suchorab.
Klerycy przyjmujący strój duchowny przygotowywali się do tego momentu podczas specjalnego dnia skupienia.