- Post Daniela to nie tylko zdrowa dieta, ale i jedność z Bogiem i ludźmi - mówią uczestnicy rekolekcji w Pleśnej.
Nad samym morzem, w diecezjalnym ośrodku wypoczynkowym Pleśna Park, odbyły się w dniach 4-15 grudnia rekolekcje z postem Daniela. Wzięło w nich udział 14 osób z Koszalina, Słupska, Poznania, Hamburga, Warszawy, Piotrkowa Trybunalskiego. Najstarszy uczestnik liczył 78 lat, najmłodszy – 17.
Pleśna Park jest ośrodkiem certyfikowanym przez Instytut Promocji Zdrowia dr Ewy Dąbrowskiej. Organizatorzy zaproponowali uczestnikom post owocowo-warzywny oparty głównie na surówkach, koktajlach, kiszonkach, ciepłych i rozgrzewających posiłkach z warzyw przygotowywanych bezpośrednio przed spożyciem.
Zdrowej diecie służyło wzmocnienie duchowe. Temat przewodni pierwszego turnusu „Jestem dzieckiem Boga – odkrywanie najgłębszego obrazu siebie” poprowadził ks. Łukasz Gąsiorowski, dyrektor wydziału duszpasterskiego kurii biskupiej. Opierając się m.in. na metodzie lectio divina, duszpasterz pomagał uczestnikom – poprzez modlitwę, medytację i ciszę – odnaleźć w sobie obraz, jaki Bóg wpisał w serce człowieka, pierwotną dobroć i czystość stworzenia, wewnętrzny pokój wynikający z przyjęcia swojej godności jako dziecka Bożego.
Wykład ks. dr. Adama Falewicza, psychoterapeuty terapii poznawczo-behawioralnej.
Archiwum ks. Łukasza Gąsiorowskiego
W atmosferze prostoty postu Daniela i modlitwy opartej na słowie Bożym uczestnicy starali się wejść w doświadczenie Bożego spojrzenia, nie unikając konfrontacji z prawdą o sobie, a przede wszystkim odkrywania swojego wewnętrznego piękna – odbicia miłości Boga.
– Celem rekolekcji jest dojście do miejsca, w którym człowiek może zobaczyć samego siebie tak, jak widzi go Bóg: z miłością, czułością i prawdą. W ten sposób post i modlitwa stają się drogą odnowienia serca i odkrycia prawdziwego obrazu siebie: pięknego, wolnego i zakorzenionego w Bogu – mówi ks. Gąsiorowski.
Nauczaniu towarzyszyły rozmowy duchowe i rozważania oraz sporo osobistej modlitwy. Dietę owocowo-warzywną wspierała aktywność fizyczna: wspólne treningi, gimnastyka, spacery po lesie, nordic walking nad morzem. Uczestnicy korzystali ze spotkań z psychologiem, terapeutą, kosmetologiem, rehabilitantem, dietetyczką. Posiadająca wiedzę z zakresu ziołolecznictwa lekarka dbała o samopoczucie poszczących.
Początkowo uwagę pani Urszuli przykuło piękno otoczenia, wysoki standard ośrodka Pleśna Park, świeże, zachwycające oczy posiłki przygotowane z wielką starannością dietetyczną. – Jednak po kilku dniach odkryłam coś, co poruszyło mnie najbardziej – mówi uczestniczka postu Daniela, wyrażając wdzięczność prowadzącym rekolekcje. – Ich niewymuszona serdeczność, troska o nas, często trochę roszczeniowych i kapryśnych z powodu trudów postu. Kiedy zbierałam się do wyjazdu, drzewa przede mną były piękniejsze, powietrze uzdrawiające, niebo bardziej świetliste, a w sercu więcej słońca.
Pani Natalia przyznaje, że post Daniela był dla niej zaskoczeniem. – Przyjechałam tu głównie, żeby zająć się swoim zdrowiem, które w ostatnim czasie zaniedbywałam. Jednak już pierwszego dnia podczas pierwszej konferencji i Eucharystii zrozumiałam, że jestem tu bardziej dla ducha i że takiego wyciszenia szukałam – mówi. – Było ono możliwe mimo obecności wielu ludzi. Właściwie to ta grupa wspierała mnie w każdy możliwy sposób, żebym mogła wypocząć. To drugie rekolekcje w moim życiu, gdy naprawdę coś się we mnie zmieniło. Wypoczęłam fizycznie, psychicznie, duchowo.
Niskokaloryczne i specjalnie skomponowane posiłki zachwycały elegancją.
Archiwum ks. Łukasza Gąsiorowskiego
Za najcenniejsze elementy 10-dniowych rekolekcji z postem Daniela pani Natalia uznaje codzienną Eucharystię, rozważanie słowa Bożego, cały czas otwartą kaplicę, w której mogła adorować Pana Jezusa. To wszystko złożyło się na poczucie jedności z Bogiem i ludźmi. – Wcześniej jakoś ciężko było mi to znaleźć. W poście Daniela to odnalazłam – zaświadcza.
Rekolekcyjny senior 78-letni Witold, który przyjechał nad Bałtyk z żoną Marią, miał własne wyobrażenie w kwestii oczyszczającego postu. – Wcześniej, po lekturze książki dr Ewy Dąbrowskiej, robiłem w domu kilkudniowe próby poszczenia. Bardzo ciężko było utrzymać reżim diety, efekty nie były zadowalające – przyznaje. – Tutaj zaskoczyła nas jakość podanych potraw, świeżość produktów, smak i wygląd i do końca się to nie zmieniło. Dziesięć dni szybko minęło. Pobyt dał nam wzrost duchowy, świadomość konieczności dbania o zdrowie, poznanie potrzeb swojego organizmu i przekonanie, że do Pleśnej trzeba koniecznie wrócić.