Sami nic byśmy nie zrobili

Dając dach nad głową uchodźcom wiedzieli, że to będzie długodystansowa pomoc. Udało się im, bo wspólne pomaganie trenowali od lat.

Członkowie Fundacji Po Piąte na apele o przyjmowanie pod dach uchodzących przed wojną Ukraińców zareagowali błyskawicznie. Jak wspomina Dariusz Wasylew, stało się to przy kawie. – Szybka narada: ile osób i gdzie jesteśmy w stanie przyjąć. I w ciągu 24 godzin byliśmy gotowi – mówi o działaniach w pierwszych dniach wojny.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..