Rowokół jak Rysy, a potem szarlotka

Spacer po plaży, gorąca czekolada w kawiarni, kilka godzin spędzonych z przyjaciółmi. Jeden dzień w miesiącu ofiarowany tym, których niepełnosprawność zamyka w domu.

Stojące przed kościołem mamy łatwo rozpoznać. Zbijają się w grupę, śmieją, rozmawiają. Ale i nerwowo przestępują z nogi na nogę, coraz niecierpliwiej spoglądają na zegarki. Bus się spóźnia. Gdy tracą z pola widzenia dzieci, nauczone wypatrywania czyhających wszędzie zagrożeń rodzicielskie serca biją trochę szybciej. Choć ich dzieci już dawno dziećmi nie są.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..