Młodzież z naszej diecezji wróciła z Europejskiego Spotkania Młodych Taizé. Łącznie w spotkaniu wzięło udział ponad 100 osób z Koszalina i Słupska.
Dwa autokary pełne młodzieży wyruszyły po świętach do Strasburga, gdzie odbywało się Europejskie Spotkanie Młodych Taizé. Dla wielu z nich było to kolejne spotkanie, ale byli też tacy, którzy pojechali po raz pierwszy.
- Pierwszy raz byłam na tym spotkaniu, ale wrażeń nie da się opisać. Poznałam wielu ludzi z całej Europy, którzy są otwarci, pomocni i chcą dzielić się wiarą - mówi Adrianna Rosa. Najbardziej poruszyła ją modlitwa w ciszy. - Rzadko się spotykałam wcześniej z taką formą. Na początku to było bardzo trudne, nie wiedziałam, jak skupić się na modlitwie. Było sporo czasu, a wszyscy milczeli. Dopiero za którymś razem doceniłam jej sens - przyznaje licealistka.
Ula Frymark na co dzień studiuje w Poznaniu. Było to dla niej czwarte spotkanie. - Kiedy jedzie się kolejny raz, ma się pewne oczekiwania. Coś się porównuje, czegoś innego oczekuje albo samemu chce się coś wnieść. W tym roku zaskoczyła mnie atmosfera, choć przecież wiem, czego mogę się spodziewać. Za każdym razem zaskakują mnie też ludzie, którzy są otwarci i chętni do pomocy - wyjaśnia. Najbardziej poruszające były dla niej wizyty w meczecie i synagodze. - Cieszę się, że była okazja poznać w praktyce dialog międzyreligijny. Synagoga i meczet to miejsca, które w Polsce nie są dostępne na co dzień. Tam można poszerzyć horyzonty i dowiedzieć się czegoś nowego o wyznawcach innych religii.
Była też międzynarodowa Msza św. ks. Krzysztof Karwasz Dla Krzysztofa Berlińskiego było to drugie spotkanie. - Podróż fizycznie była bardzo męcząca, ale duchowo było to bardzo budujące wydarzenie. Była wspólna modlitwa, ale też spotkania w grupach tematycznych. Spędzaliśmy też sylwestra w parafiach na obrzeżach Strasburga. Przed północą modliliśmy się w kościołach parafialnych, potem wyszliśmy na zewnątrz, oglądaliśmy fajerwerki. Wtedy rozpoczęła się zabawa przygotowana przez francuskich gospodarzy - dzieli się wrażeniami.
Organizatorem wyjazdu był ks. Andrzej Pawłowski. - Byłem na spotkaniu dziewiąty raz. Mimo że są bardzo podobne, to za każdym razem jest inaczej, bo tworzą je ludzie. Strasburg bardzo nas zaskoczył gościnnością. Poza tym mieliśmy dużo czasu na przemyślenie pewnych rzeczy, na medytację, co było też ważne dla mnie jako księdza - przyznaje ks. Pawłowski. - Mieliśmy kontakt m.in. z protestantami. Dzięki temu mogliśmy wyjaśnić młodzieży różnice i pomóc im bardziej zrozumieć chrześcijaństwo jako całość. Piękne było to, że są rzeczy, które nas różnią, ale jako chrześcijanie możemy wspólnie się modlić, pochylić się nad najbardziej potrzebującymi. Pomimo różnic, możemy wspólnie budować nową Europę na wartościach chrześcijańskich - dodaje duszpasterz.
Opiekunami byli też ks. Piotr Kozłowski i ks. Krzysztof Karwasz. Ten drugi był na spotkaniu po raz 13. - To, co mnie tam porusza, to dobra młodzież, której nie pokazuje się na co dzień w mediach. Młodzież, która jest kulturalna, nie niszczy, nie kopie, która umie się zachować, jest radosna. Oni wiedzą, po co przyjechali - mówi duszpasterz.