W siedzibie Civitas Christiana w Koszalinie rozmawiano o ideologii gender. Konferencja nosiła tytuł: „Ideologia gender zagrożeniem dla rodziny i społeczeństwa”.
Prelegentami byli: dr Monika Kacprzak z Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu i ks. prof. Janusz Bujak z Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie.
Dr Kacprzak w rozmowie z "Gościem Niedzielnym" wskazuje, że potrzeba wysiłku, by oddzielić prawdę od manipulacji. - W ideologii gender jest bardzo dużo niejasności i szumu informacyjnego, który jest często techniką manipulacji. Robi się tak, by człowieka doprowadzić do dezorientacji, do niewiedzy. Wiele rzeczy, które pojawiają się w mediach są często zbyt emocjonalne, pokazywane na wyrost - mówi dr M. Kacprzak. - Kiedy bada się rzeczywiste założenia ideologii gender, okazuje się, że ona uderza w samą antropologię człowieka, w naukę o tym, kim człowiek jest, w prawdę o człowieku. Dekonstrukcja płci kulturowych jest uderzaniem w samą istotę jego tożsamości. Twierdzenia, że wszystkie orientacje seksualne są równoprawne i takie same jest uderzaniem w antropologię nie tylko chrześcijańską, ale w ogóle w antropologię - przyznaje.
Dr Kacprzak podkreśla, że często twierdzenia, z jakimi się spotykamy nawet ze strony naukowców, są nierzetelne. - Nie ma potwierdzeń empirycznych dla założeń, które promują niektórzy naukowcy. Dlatego mówimy, że gender to ideologia. Np. twierdzenie, że stereotypy determinują człowieka zupełnie nie ma potwierdzenia w rzetelnych badaniach empirycznych. Prawdą też jest, że nie wszystkie zjawiska, które niektórzy naukowcy definiują jako stereotypy, są w rzeczywistości stereotypami. Często to zjawiska, które są częścią natury kobiecej bądź męskiej. Np. przekonanie, że opieka i wychowaniem małych dzieci powinny zajmować się kobiety - to nie jest stereotyp. Psychologia już dawno mówi, że ogromną wartością w życiu dziecka jest obecność matki. I to nie jest ideologia, to coś, co jest potwierdzone badaniami. Staram się właśnie o tym mówić. Nie obrażać nikogo, z nikim się nie kłócić, ale pokazywać nieścisłości, które są nam przedstawiane - dodaje.
Dr M. Kacprzak przyznaje, że często jest tak, że przeciwnicy Kościoła negują coś z zasady, nie zastanawiając się, na ile jakieś zarzuty są obiektywnie prawdziwe. - To wynika z uproszczonej wizji świata, myślenia na skróty, powierzchownych informacji. Jest często tak, że ktoś, kto jest negatywnie nastawiony do Kościoła, nie akceptuje tych argumentów. Nieważne, jakie są, ale ważne że to jest związane z Kościołem - zauważa.
- Większość ideologii bierze się z przekonania, że człowiek sam może stworzyć świat, że sam może być panem świata i że my jako ludzkość jesteśmy w stanie znaleźć system, w którym wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. To nieprawda, nikomu się nie udało. Znamienne jest to, że ideologia gender została wytworzona w USA przez kobiety, które otwarcie deklarowały się jako lesbijki. To też wiele nam mówi o założeniach tego ruchu. Wiele kobiet w USA i w Polsce jest przeciwnych tej ideologii. Mówi, że te założenia są oderwane od rzeczywistości, od prawdziwych problemów kobiet. Jeśli kobieta jest lesbijką i nie wychowuje dzieci, zmaga się z innymi problemami niż ta, która jest w związku z mężczyzną i ma dzieci. Wiele kobiet mówi, że gender nie jest dla nich dobrem. To może być dobre dla określonej grupy kobiet, które promują tę ideologię, bo im ułatwia egzystowanie, społeczną akceptację dla ich zachowań, ale nie jako przepis na życie dla wszystkich kobiet - wyjaśnia.
- Myślę, że ta ideologia przeminie, ale obawiam się, że przyjdzie następna, która ją wyprze. Naszym obowiązkiem jednak jest to, żeby się jej przeciwstawić, żeby żniwo, jakie zbierze było jak najmniejsze - dodaje dr Kacprzak.
Ks. prof. Janusz Bujak Justyna Steranka /GN Ks. prof. Janusz Bujak zauważa, że gender jest rzeczywistym problemem. - To nie jest problem wymyślony. To autentyczna rzeczywistość, która domaga się komentarza ze strony filozofów, teologów, socjologów, jak każde zjawisko, które się pojawia. Skoro pojawia się niebezpieczeństwo, trzeba reagować i informować. Można powiedzieć, że to przesada, że ciągle o tym mówimy, ale na tym polega spór ideowy, że zwolennicy i przeciwnicy się spierają i przedstawiają argumenty - tłumaczy.
Jego zdaniem ta ideologia uderza przede wszystkim w rodzinę. - W liście Kongregacji Nauki Wiary z 2004 r. zaznaczone są dwa fałszywe podejścia do relacji mężczyzna-kobieta. Pierwszym jest stworzenie walki miedzy mężczyzną i kobietą, a więc twierdzenie, że kobieta musi walczyć z mężczyzną o równe prawa w społeczeństwie i stać się taka, jak mężczyzna. Przede wszystkim odrzucić macierzyństwo, które ma być główną przeszkodą w zrobieniu takiej samej kariery jak mężczyzna. Po tym konflikcie pojawia się drugi błędny nurt. Mówi się, że nie ma czegoś takiego jak płeć, że jest tylko orientacja seksualna. Przy takim podejściu nie ma mowy o rodzinie, bo rodzina stoi na przeszkodzie. W rodzinie jest ojciec, matka, dzieci, a więc życie nie jest ustawione przede wszystkim na karierę, ale najpierw na rodzinę. Tego feministki jak np. Simone de Beauvoir, która stwierdziła, że macierzyństwo to zniewolenie kobiety, nie przyjmują do wiadomości. Nie rozumieją, że rodzina może być dla kogoś najważniejsza - mówi ks. prof. Bujak.
Zauważa też, że tendencja do odrzucania ciała jest znana od dawna. - Człowiek ma skłonności do odrzucania swojego ciała, do pogardzania nim. Tak było w historii filozofii m.in. u platończyków, neoplatończyków, manichejczyków i katarów. Wydaje się, że gender to kolejny atak na ciało. Człowiek chce być tylko duchem, wolą. Chce kształtować siebie niezależnie od ciała. I chce być Panem Bogiem. Wspominana już Simone de Beauvoir mówiła, że człowiek jest stwórcą samego siebie, a więc nie przyjmując istnienia Boga, może zrobić ze sobą to, co mu się żywnie podoba - wyjaśnia ks. prof. Bujak.
Podobna konferencja odbyła się także w Civitas Christiana w Słupsku.
Wywiad z ks. prof. Januszem Bujakiem nt. ideologii gender można znaleźć tutaj. Wywiad poprzedzał wcześniejszą konferencję, która odbyła się pod koniec roku 2013.