Abstynencja nie zawsze jest konieczna, bo alkohol sam w sobie nie jest zły. Jednak odmowa kieliszka może być znakiem, podporą, ofiarą.
Zadziwić, nie zdziwaczeć
- Należąc do KWC można być apostołem, ale nie takim siedzącym na końcu stołu, zgorszonym, który nie umie się bawić, patrzy podejrzliwie. KWC to nie getto dziwaków, tylko grupa normalnych ludzi, którzy dają świadectwo - zaznacza ks. Tomaszewski.
Nie chodzi o popadanie w skrajności, jak odmawianie zjedzenia kawałka tortu, ponieważ jest nasączony alkoholem czy o nieprzyjmowanie lekarstw, które alkohol mają w składzie. Nie chodzi też o to, że członkowi KWC nie wolno iść z rodzicami na zakupy, ponieważ w koszyku znajdzie się kilka puszek piwa. Jest wiele różnych sytuacji, w których na horyzoncie pojawia się alkohol. Potrzeba zdrowego rozeznania i podejścia bez lęku. Odmowa picia nie może też być okazaniem pogardy, wyższości, ale z drugiej strony chwiejności.
Członkowie Krucjaty podkreślają, że świadectwo odmowy picia staje się często ważnym znakiem dla tych, którzy toczą walkę o trzeźwość. Presja społeczna wyrażona niekiedy pytaniem w rodzaju: "co, z nami nie wypijesz?" jest nieraz trudna do pokonania.
- Do Krucjaty wstąpiłem w roku 1987 pod wpływem spotkania z osobami uzależnionymi w ośrodku w Stanominie. Zaraz na początku otrzymałem od Pana Boga takiego "cukierka", tzn. zobaczyłem, jakim cennym darem jest abstynencja. Znajomi zaprosili mnie na chrzciny ich dziecka. Potem było przyjęcie, na którym ciągle namawiano mnie, żebym się napił "za zdrowie" małego, ale ja konsekwentnie odmawiałem. Jeszcze w czasie przyjęcia podszedł do mnie człowiek i powiedział: "dziękuję księdzu, bo sam nie dałbym rady". To był niepijący alkoholik, który niedawno wszedł na drogę trzeźwości. Choćby dla tego jednego przypadku było warto - mówi ks. dr Krzysztof Włodarczyk, dyrektor wydziału duszpasterskiego w kurii, organizator rekolekcji trzeźwościowych.
Jak dołączyć do KWC?
Krucjatę Wyzwolenia Człowieka może podjąć każdy, kto uzna, że warto zaangażować się w to dzieło. Aby to uczynić, należy pobrać ze strony www.kwc.oaza.pl specjalny druk i wysłać go, albo bezpośrednio do centrum KWC w Krościenku, albo do Centrum Ruchu Światło-Życie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, które mieści się w CEF.
Jeśli ktoś jest pełnoletni, może podpisać deklarację "członkowską" KWC, czyli na całe życie. Jeśli ktoś nie ukończył 18 lat, podpisuje deklarację "kandydacką" na jeden rok.
Jak podaje ks. Tomaszewski, w księdze KWC diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej jest ok. 2 tys. deklaracji członkowskich, choć nie wiadomo, ile z tych osób wciąż podtrzymuje to zobowiązanie. W tym roku podczas letnich rekolekcji oazowych 60 młodych ludzi z gimnazjum i szkoły średniej podpisało deklarację na jeden rok.
Złożenie deklaracji ma charakter zobowiązania się wobec wspólnoty ruchu Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i każdy zachowuje wolność wycofania go w każdej chwili. Jednak potraktowanie sprawy na serio każe poważnie zastanowić się przed decyzją wstąpienia do KWC na całe życie. Najlepiej zacząć od deklaracji kandydackiej na jeden rok.