– Mama! – wykrzykuje niepełnosprawna Iwona, wskazując palcem na skrzatuską Pietę. Wraz ze swoją rodzoną mamą uczestniczyła w kolejnej pielgrzymce osób niepełnosprawnych, ich rodzin i wolontariuszy.
Jesteśmy tu, aby podbudować swoją nadzieję. Iwonka bardzo lubi pielgrzymki, a ja lubię uśmiech na jej twarzy – dodaje mama Iwony Anna Płaszczykowska. Do Skrzatusza pielgrzymują po raz trzeci.. – Czerpiemy z największej miłości, która w tym sanktuarium jest w przepięknym znaku Piety. Skrzatusz to miejsce, gdzie ludzie od wieków odzyskują nadzieję i wiarę, które tworzą niezwykłą siłę człowieka do pokonywania trudów choroby – zwrócił się do zebranych bp Edward Dajczak.
Konferencję o cierpieniu przeżywanym w wierze wygłosił ks. Stanisław Łada, duszpasterz ludzi chorych i niepełnosprawnych z archidiecezji gdańskiej. – Osobie wierzącej łatwiej jest przyjąć cierpienie, chorobę czy niepełnosprawność. Tym, który umacnia, jest sam Jezus Chrystus – podkreśla duchowny. Jego słowa potwierdzali pielgrzymi. – Gdyby nie Chrystus, pewnie załamałbym się. Dzięki Niemu każdy dzień odczytuję jako dar – mówi pan Antoni Jarosz z Wałcza, który opiekuje się swoją niepełnosprawną żoną. Natomiast pani Ania Dąbrowska codziennie na nowo przez pryzmat choroby odkrywa miłość Chrystusa. – Od 10 lat jestem niepełnosprawna. Staram się rokrocznie uczestniczyć w pielgrzymce. W chorobie najważniejsze jest to, żeby nie obrazić się na Pana Boga. Potrzeba pokory, jak u Maryi. Wtedy wszystko staje się łatwiejsze – mówi.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się