Nie tylko osoby z problemem alkoholowym wyruszyły do sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej na Górze Chełmskiej, by wziąć udział w XXV Ogólnopolskiej Pielgrzymce Trzeźwości.
Towarzyszyły im ich rodziny i przyjaciele, osoby współuzależnione oraz ci, którzy dostrzegają potrzebę modlitwy o trzeźwość Polaków, m.in. duszpasterze. Wędrowali też ci, którzy praktykują wstrzemięźliwość w innych niż alkoholowy nałóg, np. anonimowi żarłocy.
Pielgrzymi wyruszyli sprzed kościoła pw. Ducha Świętego w Koszalinie. Rozważania Drogi Krzyżowej prowadził o. Mieczysław Witalis, redemptorysta ze Szczecina z 60-letnim stażem kapłańskim. Na szczycie góry pątnicy wysłuchali konferencji ks. Witalisa nawiązującej tematyką do hasła tegorocznej pielgrzymki: "Abstynencja dzieci troską rodziny, Kościoła i narodu". - Wpisuje się ono w kilkuletni cykl: "Rodzina szkołą trzeźwości", natomiast w tym roku właśnie problem abstynencji dzieci Kościół porusza mocniej - powiedział ks. Piotr Zieliński, diecezjalny duszpasterz trzeźwości. - W poprzednich latach szczególną uwagą objęte były matki, ojcowie, a za rok będzie to młodzież, ze względu na Światowe Dni Młodzieży.
- Jako duszpasterze przygotowujemy się do Kongresu Trzeźwości i widzimy, że to trudne przedsięwzięcie. Bo albo zwycięża pieniądz, więc nie ma zgody np. na zmniejszenie liczby punktów sprzedaży alkoholu, albo lenistwo, bo niektórym nie chce się współpracować na tej linii, albo wygrywa wstyd, bo dla niektórych abstynencja to dziwactwo - ubolewa ks. Zieliński.
Uroczystej Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. - Dzisiejsze spotkanie przypadające na początek miesiąca trzeźwości jest dla nas niezwykłym wołaniem. Obecnym w Polsce od czasów sł. Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego - mówił w homilii biskup. - Jak się okazuje - słyszanym przez niewielką grupę ludzi, którzy w obliczu katastrofy, jaką jest każde uzależnienie, wiedzą, że wszystko trzeba zaczynać od klęknięcia przed Bogiem.
- Dlaczego nie wolno nam wyrządzać krzywdy dzieciom? - pytał bp Zadarko, nawiązując do tematu tegorocznej Pielgrzymki Trzeźwości, a zarazem do ostatnich alarmujących informacji dotyczących używek, które zbierają żniwo wśród polskiej młodzieży. - Tak zwane dopalacze doprowadziły setki z nich do szpitali, gdzie otarli się o tajemnicę śmierci. Niektórzy rzeczywiście zmarli. Kolejny raz doświadczamy na własnym narodzie, że liberalne, a więc dowolne podejście do zła obraca się przeciwko temu, kto takie podejście propaguje - mówił bp Zadarko. - Za sprawą dopalaczy kryje się nie tylko mentalność społeczeństwa liberalnego, ale też konsumpcyjnego, które szuka przyjemności ponad wszystko, nawet ponad własne życie.