Rozśpiewany pochód przemaszerował sprzed kościoła Mariackiego na dziedziniec darłowskiego zamku. Otwierał go osobiście patron dnia, czyli św. Marcin.
Trasę pokonał konno z krzyżem w ręku. – Święty Marcin, patron ubogich i potrzebujących jakiejkolwiek pomocy, także Bożej interwencji w naszym życiu – przedstawia się o. Damian Basarab, który tym razem przemierzył darłowskie ulice nie we franciszkańskim habicie, ale w zbroi rzymskiego legionisty, i w dodatku na koniu. – Nigdy nie jeździłem konno, zresztą w regule mamy zapisane, że to nie jest najlepszy pomysł. Na szczęście wspomagał nas św. Marcin i udało się dotrzeć do celu – przyznaje ze śmiechem, już po okiełznaniu dość upartego wierzchowca. Jak zauważa, świętomarciński korowód to okazja do przywołania historii, ale i zachęta do naśladowania świętego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.