Rok Miłosierdzia kieruje nas w stronę konkretnego działania. Uczynki miłosierdzia można pełnić wszędzie. Na przykład w Domu Pomocy Społecznej. Jak można włączyć się w wolontariat na rzecz osób starszych i niepełnosprawnych, mówi Grażyna Sienkiewicz, dyrektor DPS w Koszalinie.
Koszaliński Dom Pomocy Społecznej mieści się na uboczu miasta na ul. Leonida Teligi, w sąsiedztwie kościoła pw. Św. Ignacego z Loyoli. Pierwsi mieszkańcy zostali przyjęci w lipcu 2015 roku. Oficjalnie dom został otwarty w październiku. Jest prawie pełny. Na 88 miejsc, 84 są już zajęte. Mieszkańcy to osoby starsze lub niepełnosprawne. Zamieszkują 2- lub 3-osobowe pokoje. Korzystają z zajęć edukacyjnych, kulturalnych, rehabilitacyjnych. Chętnie spotykają się z wolontariuszami. W Roku Miłosierdzia odwiedzenie placówki to możliwość dokonania jednego z uczynków miłosierdzia.
Katarzyna Matejek: Wielu koszalinian nie zna Waszej placówki. W jaki sposób jest zorganizowana?
Grażyna Sienkiewicz: Dom Pomocy Społecznej przerodził się w centrum opieki senioralnej, w którego skład wchodzą DPS, dwa dzienne ośrodki wsparcia dla seniorów oraz dział usług opiekuńczych zajmujący się osobami starszymi i niepełnosprawnym w ich domach. Trwają przygotowania do pilotażowego programu teleopieki.
Kto może zamieszkać w Domu Pomocy Społecznej?
Dom jest przeznaczony dla osób starszych i przewlekle somatycznie chorych. Nasi mieszkańcy to w przeważającej części osoby powyżej 80 roku życia. Niektórzy są dość sprawni, inni - przykuci do łóżek. Są osoby z demencją starczą i Alzheimerem.
Koszalin starzeje się coraz szybciej. Jak duże jest zainteresowanie mieszkańców zamieszkaniem w DPS?
W DPS mieszkają obecnie ponad 82 osoby, placówka może przyjąć 88 osób, w tym dwie na pobyt czasowy. Na taki - najwyżej miesięczny - pobyt może przyjść osoba wymagająca opieki, którą rodzina przez krótki czas nie może się zająć. To jest ukłon w stronę rodzin zajmujących się swoimi bliskimi, które czasem z powodów zdrowotnych lub choćby wakacji, szukają takiego wsparcia.
Czy inicjatorami decyzji o zamieszkaniu w DPS są zazwyczaj sami seniorzy czy raczej ich rodziny?
Bywa różnie. Są rodziny, które oddają swoich seniorów z bólem serca. Wiąże się to np. z aktywnością zawodową rodzin, z chorobami, gdy nie są w stanie zapewnić właściwej opieki starszej osobie. To jest dramat dla nich i w takich sytuacjach wspieramy także te rodziny. Jest też grupa osób starszych, które same decydują się na zamieszkanie w DPS. Są to zazwyczaj osoby samotne, które oczekują całodobowego zaopiekowania się nimi.
Czy podopieczni odbierają pobyt tutaj jako przywilej czy raczej konieczność?
Trzeba pamiętać, że w Polsce do okresu zmian ustrojowych w 1989 roku, silnie obecny był model rodziny wielopokoleniowej. To się zmienia. Brak czasu, praca zawodowa, emigracja zarobkowa i wiele innych czynników wpływa obecnie na to, że coraz częściej Polacy korzystają z opieki instytucjonalnej wobec osób starszych. Ale zazwyczaj jest to mimo wszystko konieczność. Mamy w DPS osoby, które bardzo chwalą sobie pobyt tutaj, ale są i takie, którym adaptacja do nowych warunków przychodzi trudniej.