Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Czytanie to czy słuchanie?

Czy św. Paweł pisałby dzisiaj maile zamiast listów? Czym różni się czytanie Ewangelii od czytania Cycerona? Czy można otwierać Biblię na chybił trafił? M.in. o tym z ks. dr. Tomaszem Tomaszewskim, wykładowcą Pisma Świętego i odpowiedzialnym za Apostolat Biblijny w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, rozmawia ks. Wojciech Parfianowicz.

Jaka jest więc różnica między czytaniem dzieł starożytnego autora, choćby Cycerona, a równie starożytnych, choć trochę późniejszych Ewangelii?

Różnica jest w tym, że do właściwego odczytania Biblii potrzebna jest wiara. Oczywiście, można czytać Biblię bez wiary, ale wtedy takie czytanie niewiele będzie się różniło od czytania Cycerona. Wtedy Biblia jest po prostu starożytnym dziełem literackim, lepszym lub gorszym. Do wniknięcia w Biblię, do tego, żeby właśnie przekroczyć tę odległość kulturową, potrzebna jest wiara, pomoc Ducha Świętego. Czytając z wiarą, też trzeba widzieć warstwę literacką, rozróżniać formy, ale Biblia to coś więcej.

Poza tym Cyceron nie żyje, a Bóg żyje, więc starożytny pisarz pozostawił nam swoją spuściznę i możemy się nią zachwycać, a Pan Bóg mówi do nas aktualnie, wtedy, kiedy czytamy Biblię.

Tak właśnie jest. Szczególnie uprzywilejowanym miejscem odczytywania słowa Bożego jest liturgia. Ale zawsze, kiedy otwieramy Biblię, Bóg do nas mówi. Tak trzeba na to patrzeć. Zresztą, mamy przecież takie doświadczenie, że czytamy po raz kolejny ten sam fragment, który znamy niemalże na pamięć, a jednak przemawia on do nas inaczej, dotyka nas w nowy sposób, w konkretnej sytuacji naszego życia dzisiaj. Gdy czytamy Pismo Święte, Bóg do nas mówi, a więc jesteśmy słuchaczami Boga, tu i teraz...

...choć odczytujemy tekst napisany bardzo dawno temu.

Dokładnie. Warto jeszcze raz to podkreślić. Kiedy biorę do ręki Pismo Święte, czy to w postaci księgi, czy na jakimś nośniku elektronicznym, to zawsze jest to słuchanie. Choć czytanie fizycznie polega na wodzeniu wzrokiem po zapisanych linijkach tekstu, to kiedy mamy do czynienia z Biblią, jest to słuchanie.

Czy to jest w porządku, że Pismo Święte mamy na różnego rodzaju nośnikach, na tablecie, w komórce?

Znów wracamy do kwestii kultury. Kiedyś były zwoje, potem kodeksy, najpierw pisano ręcznie, potem zaczęto drukować. Biblia jest dostępna tak, jak na to pozwala cywilizacja. Oczywiście, są pewne przestrzenie, np. liturgiczna, kiedy używamy księgi, chodzi tam bowiem także o pewną namacalność. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby czytać Pismo Święte na innych nośnikach, kiedy robimy to prywatnie. Ostatecznie nie chodzi nam o księgę jako taką, ale o słowo Boga, które On do nas kieruje. Kiedy w liturgii całujemy księgę Ewangelii, robimy to ze względu na treści, które ona zawiera.

No tak, nie wyobrażam sobie, przynajmniej na razie, że kapłan podczas liturgii całuje tablet. Może więc lepiej używać nadal ksiąg, przynajmniej w liturgii. Czy można po Piśmie Świętym pisać, notować, zaznaczać markerem? Z jednej strony podczas liturgii uroczyście wnosimy Biblię w procesji, a z drugiej bierzemy mazak i... mażemy.

Nie widzę przeciwwskazań. Jeżeli ktoś ma taką potrzebę, że przy czytaniu chce zaznaczyć jakiś fragment, w którym Bóg do niego mocniej przemówił, to jak najbardziej można to robić. Jeśli ktoś wie, po co to robi.

No właśnie, nie mówimy przecież o bazgraniu, robieniu głupich rysuneczków czy zapisywaniu na marginesie Księgi Izajasza przepisu na babeczki z kremem lub numeru telefonu do koleżanki. W pewnym sensie podkreślanie fragmentów, w których Bóg do mnie mówi, jest swego rodzaju dialogiem, który z Nim prowadzę. Jak czytać Pismo Święte z pożytkiem?

Nie ma jednej recepty. Oczywiście, można zacząć po prostu od początku i przeczytać wszystko - od Księgi Rodzaju do Apokalipsy. Nie jest to jednak łatwe. Można się zniechęcić, ponieważ są takie księgi, szczególnie w Starym Testamencie, które zawierają wiele opisów, danych, przez które niełatwo przejść. Można też zacząć od Ewangelii, poznając najpierw życie i działalność Pana Jezusa, i później pójść dalej w Nowy Testament, aby spotkać się z Kościołem, i dopiero potem wrócić do Starego Testamentu. Klucze są różne.

Dlatego są dostępne w internecie schematy czytania, czyli rozpisane na rok albo na dwa lata fragmenty różnych ksiąg na każdy dzień, tak, aby przeczytać całą Biblię, smakując ją jednocześnie z różnych stron.

Dobrym sposobem jest też karmienie się Pismem Świętym na co dzień, czytając każdego dnia te fragmenty, które Kościół proponuje w liturgii, czyli czytania z Mszy św. Można też czytać poszczególne księgi, które bardziej mnie w danym momencie interesują. Zasadniczo nie chodzi o to, żeby czytać nie wiadomo, jak dużo. Powiedzieliśmy już, że czytanie Biblii to słuchanie, a zatem czytając, trzeba mieć czas na zatrzymanie się nad tym słowem, które Bóg do mnie kieruje. Lepiej nie wyznaczać sobie zbyt wiele do przeczytania. Słowo Boże jest ziarnem, które potrzebuje czasu, żeby znaleźć w nas odpowiednią glebę.

Kiedy najlepiej czytać Pismo Święte?

Na pewno nie tylko w momentach nadzwyczajnych, czyli podczas uroczystych liturgii czy w domu, kiedy zasiadamy do wigilijnego stołu. Pan Bóg chce do nas mówić w różnych okolicznościach naszego życia.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy