Będą zajęcia, warsztaty, spotkania i rozmowy. Przede wszystkim jednak miejsce, w którym seniorzy znajdą lekarstwo na samotność.
Najnowsza propozycja koszalińskiego Domu Miłosierdzia skierowana jest właśnie do osób starszych, choć nie tylko do nich. Na zajęcia do nowo powstałej świetlicy może przyjść każdy, kto czuje się samotny.
- Dzisiaj samotność jest chorobą, dolega wielu osobom i ten dom też ma taką misję, żeby temu zaradzić. Dla nieco młodszego samotnego też znajdzie się zajęcie - zapewnia z uśmiechem ks. Radosław Siwiński, szef Domu Miłosierdzia.
Inspiracją do stworzenia świetlicy byli jednak seniorzy, którzy często pojawiają się w domowej kaplicy na adoracji Najświętszego Sakramentu czy niedzielnej Mszy św.
- Wiele z tych osób opowiada nam o swoich trudach. Takie miejsce było w naszych projektach, ale dopiero teraz, kiedy pierwsze remonty mamy za sobą, mogliśmy je zrealizować. Wielu ludzi starszych musi samotnie mierzyć się z rozmaitymi problemami. Także dla nich chcemy otworzyć podwoje tego domu - dodaje ks. Siwiński.
Świetlica będzie działać od poniedziałku do piątku od godz. 9 do 15. I choć program zajęć jest ustalony, nie ma obowiązku trzymania się grafika.
Jedna z uczestniczek szczególnie się o to dopytuje, bo lubi sobie pospać dłużej, inna martwi się, czy trzeba przychodzić każdego dnia, żeby móc uczestniczyć w zajęciach.
- Ależ nie! I proszę pamiętać, że tu nie ma nic obowiązkowego, nie ma konieczności przychodzenia codziennie, ani trzymania się ściśle godzin „od-do”. My jesteśmy codziennie i codziennie czekamy na was z programem, ale wy nie czujcie się skrępowani! - ks. Radek zapewnia kilkunastu pierwszych gości.
- To nie ma być instytucja ze sztywnym programem. Pomysł nazwaliśmy roboczo: Bądźmy razem w domu. Czyli na początek kawka, herbatka, może śniadanie, jeśli ktoś nie zjadł w domu. Stałymi punktami będzie modlitwa, spotkanie z muzyką i książką, ale także np. aerobik czy pomoc w naszych domowych sprawach, jeśli ktoś będzie chciał - wyjaśnia. Prowadzący zajęcia zamierzają również zapraszać gości na spotkania i warsztaty.
Pani Janina nie zamierza przychodzić codziennie, ale już deklaruje, że raz-dwa razy w tygodniu na pewno zajrzy do świetlicy.
- Najgorsze to zamknąć się w domu. Człowiek tylko dla zabicia czasu ogląda telewizję albo czyta. Ale oczy też już nie te, co kiedyś - przyznaje.
- Szukałam takiego miejsca. W klubie osiedlowym spotkania są raz w tygodniu. Poszłyśmy z sąsiadką, ale wszyscy tam jacyś tacy sztywni, nikt się nie odzywa. Stwierdziłyśmy, że nie ma sensu tam przychodzić. A tu na pewno mnóstwo tematów się znajdzie, już widzę, że bardzo sympatyczne towarzystwo - pani Janka dzieli się pierwszymi spostrzeżeniami i już cieszy na poznawanie nowych osób.
Data startu nowego przedsięwzięcia nie została wybrana przypadkowo. Świetlica została otwarta dokładnie w piątą rocznicę przejęcia wielkiego budynku z czerwonej cegły przy Alei Monet Cassino przez ekipę Domu Miłosierdzia.
Z tej okazji jeszcze dzisiaj wieczorem o godz. 19 w kaplicy Domu sprawowana będzie dziękczynna Eucharystia.