Palmy nad Słupią

– To tylko wydaje się takie proste. Szyja boli, palce bolą, ale jak już się opanuje operowanie sznurkiem, to bardzo odstresowuje – zapewnia pani Ewa.

To stała bywalczyni warsztatów w pracowni ceramicznej Słupskiego Ośrodka Kultury. – To świetne miejsce, w którym nie tylko nauczyłam się szyć, ale poznałam cudownych ludzi, którzy chcą czegoś więcej, niż ćwiczyć kciuk na pilocie od telewizora – przyznaje. Na warsztaty palmiarskie przyprowadziła ze sobą kuzynkę i koleżankę. Największa sztuka to odpowiednie operowanie patyczkiem, na który nawinięta jest nitka. Żeby dobrze ją napiąć, a zarazem wygodnie manewrować, trzeba ją opleść sobie wokół szyi, a patyczek umiejscowić pod pachą. Wtedy mocowanie kolejno dokładanych traw i ziół przychodzi z łatwością. Przynajmniej w teorii lub gdy patrzy się na Agatę Granicką. Pod jej palcami niepozorne tymotki, wiechliny, krwawniki i wrotycze zamieniają się w arcydzieła.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..