W koszalińskim Domu Miłosierdzia Wielkanoc świętowało 140 osób. Goście wzięli udział we Mszy św. a potem zasiedli do wielkanocnego śniadania razem z pasterzem diecezji bp. Edwardem Dajczakiem.
To już tradycja, że poranek wielkanocny jednoczy przy świątecznym stole ludzi ubogich, bezdomnych i samotnych z Koszalina oraz tych, którzy chcą im towarzyszyć - bp. Dajczaka, ks. Tomasza Rodę, dyrektora Caritas oraz gospodarzy miejsca - ekipę i przyjaciół Domu Miłosierdzia z ks. Radosławem Siwińskim na czele.
Wielkanocne spotkanie rozpoczęła poranna Msza św. w kaplicy domu. Następnie wszyscy zostali zaproszeni do elegancko zastawionych stołów, ponieważ, jak podkreśla biskup, ważna jest sama forma przyjęcia gości - w Domu Miłosierdzia zostali podjęci jak w restauracji: przy kilkuosobowych stołach, na których stanęły potrawy własnej roboty: staropolski żurek, mięsne pieczenie oraz chleb z niedawno otwartej piekarni Bożego Miłosierdzia (więcej o piekarni i jej wypiekach pisaliśmy TUTAJ).
Pierwszym, który zapowiedział swój udział w wielkanocnym spotkaniu, jak też zaprosił potrzebujących Koszalina do Domu Miłosierdzia, jest bp Dajczak. Według pasterza diecezji, jeśli ktoś chce iść po tropach Pana Jezusa, to innej drogi, jak ta wspólna z wykluczonymi, nie ma. - Trzeba sobie powtarzać to aż do bólu. Pan Jezus chciał za wszelką cenę, tj. za cenę miłości, wygrywać w sercach ludzi, szczególnie tych, którzy się źle mają. Jeśli w Wielkanoc biskup ma gdzieś stanąć, to właśnie między takimi ludźmi: tymi, którym się nie najlepiej wiedzie, tymi, którzy są w potrzebie czy to z własnej winy, czy też z powodu karkołomnych wydarzeń życiowych, czy po prostu z braku choćby namiastki miłości, i to od dzieciństwa. Ktoś tę miłość musi im dać - powiedział biskup wymieniając owe dary serca: - Dobre słowo, pokarm, bycie razem. I to właśnie w taki deszczowy dzień, pod jednym dachem.
Goście, którzy zasiedli z biskupem do stołu, czekali na spotkanie z nim od kilku dni. Jedna z nich, p. Halina, przekazała biskupowi podziękowania i życzenia podpisane przez uczestników codziennych śniadań w hostelu koszalińskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji, noszących nazwę "Śniadanie za 30 min" (więcej o akcji śniadań ewangelizacyjnych pisaliśmy TUTAJ). - Czcigodny księże biskupie, witamy cię serdecznie i dziękujemy bardzo za zaproszenie, bo dzięki tobie jest ta cudowna wspólnota i razem możemy zjeść dobre śniadanie - powiedziała koszalinianka, przekazując kartkę z podziękowaniami.
Ubodzy i bezdomni otrzymali ponadto paczki świąteczne, wykonane z produktów zebranych podczas wielkopostnych akcji charytatywnych Caritas. - Przygotowaliśmy blisko 300 paczek żywnościowych, które przekazaliśmy ludziom potrzebującym. Cieszymy się, że możemy się z nim spotkać tutaj, w Domu Miłosierdzia i wspólnie świętować radość ze Zmartwychwstania Pana Jezusa. To On uczy nas, jak oddawać swoje życie za braci i to On tworzy z nas piękną wspólnotę miłości - powiedział ks. Roda.
Ks. Siwiński i ekipa Domu Miłosierdzia spędzili długie dni na przygotowaniach do świętowania - nie tylko tego w wymiarze liturgicznym w kaplicy domu, ale i tego przy stole.
- W takie wyjątkowe dni, w które każdy człowiek od dziecka doświadczał ciepła rodzinnego, trudno jest pozostawić kogoś w samotności. Dlatego szczególnie szykujemy się w Wielkanoc i na Boże Narodzenie, żeby nikt nie pozostał gdzieś samotny, z czarnymi myślami. To jest dom dla wszystkich - podkreślił kapłan.
W uroczystości udział wzięli także podopieczni Domu Miłosierdzia, a mieszka tu obecnie 60 osób. Dołączyło do nich 10 kobiet z filialnego domu - dla kobiet - w Uliszkach. Kolejnych 30 podopiecznych - z domu dla mężczyzn - świętowało u siebie, na Roli koło Lipia.