Bp Edward Dajczak o wypadku w Słowinku

- Zginam kolana i trwam na modlitwie. Jest nadzieja, która jest większa od tej tragedii - mówi ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski.

Na wiadomość o tragicznym wypadku, który wydarzył się 17 kwietnia w Słowinie, bp Edward Dajczak powiedział: - Nie może być innej reakcji jak ból i współczucie tym wszystkim, którzy zostali dotknięci tym niewyobrażalnym dramatem. Młody człowiek zawsze patrzy w przyszłość, ma plan na własne życie. Wszyscy, którzy go otaczają, razem z nim tym żyją. Nagle wszystko zostaje przerwane - dramatycznie, ogromnie boleśnie i niespodziewanie.

- Cieszę się z tego, że reakcje ludzkie są niezwykłe. Znalazło się wielu, którzy stanęli wokół, także kapłanów. Poprosiłem też Caritas, żeby uruchomiła wszystkie swoje możliwe kanały, aby wesprzeć tych ludzi.

- Oczywiście, sam również zginam kolana i trwam na modlitwie. Jadę właśnie na bierzmowanie. Będziemy się tam modlili z młodymi ludźmi za tych, którzy zginęli.

- Jesteśmy teraz w okresie Wielkanocy. Papież Franciszek apelował do nas, żebyśmy nie pozwolili sobie wykraść nadziei - tej nadziei, którą daje Jezus Zmartwychwstały. Chcę jako biskup powiedzieć, że to nie jest definitywny koniec. Jest nadzieja, która jest większa od tej tragedii. Bądźmy z tymi, którzy zostali na tej ziemi. Pamiętajmy w modlitwie o tych, którzy odeszli. Jako chrześcijanie, miejmy utkwione nasze oczy w Zmartwychwstałego - zakończył bp Edward Dajczak.


O tragedii pisaliśmy tu:

Tragedia na drodze. Potrzebna modlitwa
Caritas gotowa pomóc ofiarom wypadku
Potrzeba spokoju, nie sensacji

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..