Ponad 80 filmów w konkursie. Piotr Polk i Piotr Szwedes na scenie. Wystawy, stoiska, góralska muzyka. Folk Film Festiwal w Sianowie k. Koszalina odbywa się po raz piąty.
Głównym wydarzeniem festiwalu są "Kokofy", czyli konkurs krótkometrażowych filmów o tematyce wiejskiej. Długość produkcji nie może przekraczać jednej minuty. W tym roku na konkurs nadesłano 80 propozycji. - To absolutny rekord - cieszy się Piotr Pawłowski, dyrektor artystyczny festiwalu.
Jak mówi, zaskoczeniem jest nie tylko liczba, ale także jakość filmów. - Istnieją pewne stereotypy filmów o wsi. Musi być to np. pokazanie starszej osoby w kontekście jej historii, często jakiegoś dramatu związanego z trudem mieszkania na wsi, kojarzonej jednak z odległą przeszłością; ukazanie wsi w historii prześmiewczej albo opowiadanie, jak to cudownie jest wyjechać na wieś z miasta, w którym mieszkanie jest koszmarem; ukazywanie wsi na sposób sielski, z pięknymi obrazkami. W tym roku pojawiła się nowa jakość. Zaprezentowane filmy prezentowały wieś jako po prostu inne miejsce do życia. Nie było widać tych stereotypów - mówi P. Pawłowski.
Folk Film Festiwal to jednak nie tylko konkurs filmowy. - Mamy tu zlot muz. Są film, teatr, fotografia, teatr uliczny, muzyka - wylicza dyrektor artystyczny. Nie brakuje także wyrobów rękodzielniczych oraz lokalnych produktów spożywczych.
Co roku do Sianowa przyjeżdżają np. znani aktorzy, z którymi uczestnicy mogą się spotkać, porozmawiać. Tym razem gośćmi byli Piotr Polk i Piotr Szwedes. Aktorzy opowiadali o swojej pracy, a także wystąpili na scenie w spektaklu "Pół na pół". Sala widowiskowa miejscowego kina "Zorza" z trudem pomieściła widzów chętnych do obejrzenia czarnej komedii.
- Tutaj zawsze jest fantastycznie. Spotkanie z aktorami było bardzo dobre. Niezwykle otwarci z nich ludzie. Panowie mówili ciekawie o swojej pracy. Rzadko można takich aktorów zobaczyć z bliska - mówi pani Urszula z Łodzi, która spędza wakacje u rodziny w Sianowie.
- Na festiwal przychodzę co roku. Jest tu wiele ciekawych propozycji - ocenia pani Małgorzata, mieszkanka Sianowa.
Oprócz przedstawienia teatralnego, uczestnicy festiwalu mogli także podziwiać występ góralskiego zespołu folkowego Białodunajcanie. Górale nie tylko śpiewali i tańczyli, ale także prezentowali swoje stroje, których symbolikę tłumaczyła dr Stanisława Trebunia-Staszel z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Sianów, 6 lipca. Występ zespołu góralskiego Białodunajcanie ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość - Cieszymy się, że trafia do nas wielka kultura. Przyjeżdżają do nas znani aktorzy, muzycy. W tym roku kosztujemy też kultury góralskiej. Chcemy naszym mieszkańcom pokazać coś, co jest u nas rzadko obecne - mówi Maciej Berlicki, burmistrz Sianowa.