Wiele godzin dziennie poświęcają nie tylko nauce, ale także na ćwiczenie gry na instrumencie. Mimo nawału zajęć znajdują jeszcze czas na... Różaniec.
Od tej strony tę szkołę zna niewielu. W Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. Grażyny Bacewicz w Koszalinie funkcjonują dwie róże Żywego Różańca. Tworzą je uczniowie z różnych klas - w sumie 40 młodych osób, które codziennie chwytają za różaniec.
Modlą się w intencjach papieskich, ale nie zapominają też o sprawach związanych ze swoją szkołą. Kiedy trwają egzaminy, matury, otaczają modlitwą koleżanki i kolegów, którzy zdają.
- Wszystko zaczęło się w roku 2012. Od tego czasu modlitwa trwa u nas w szkole nieprzerwanie. Mimo rotacji uczniów ciągle znajdują się chętni. Był nawet taki moment, kiedy istniały trzy róże - cieszy się Emilia Raczyńska, katechetka, inicjatorka szkolnego Żywego Różańca.
- Muszę przyznać, że bardzo zdziwiło mnie to, że uczniowie tak chętnie podejmowali to wyzwanie. Żywy Różaniec przecież bardziej kojarzony jest z osobami starszymi. To, co udało się w naszej szkole, pokazuje coś innego - dodaje nauczycielka.
Dlaczego młodzi ludzie w wieku kilkunastu lat zdecydowali się przystąpić do róży? - Przystąpiłam do Żywego Różańca, aby pogłębiać relację z Matką Bożą. Wcześniej nie była mi Ona zbyt bliska. Róża pomaga mi zbliżyć się do Niej - mówi Sara z III klasy gimnazjum.
- Nie za bardzo modliłam się Różańcem - przyznaje Marysia z tej samej klasy. - Postanowiłam to zmienić. Pomyślałam, że jeśli się do czegoś zobowiążę, to będzie mi łatwiej. Na początku było trochę ciężko. Ale jest lepiej. W czasie modlitwy staram się myśleć o tych sytuacjach z Ewangelii, których dotyczą poszczególne tajemnice. Rozważam, jak mogła czuć się w tamtych momentach Maryja - dodaje gimnazjalistka.
- Na początku przynależność do róży była dla mnie bardziej obowiązkiem, ale teraz modlę się, bo chcę - zapewnia Rafał.
Dla Marceliny z I klasy gimnazjum modlitwa jest pomocą w trudnych sytuacjach. - Gdy przeżywam w szkole coś trudnego, chwytam za różaniec. Modlitwa pomaga. Czasami nawet dzieją się cuda - przyznaje dziewczyna, opowiadając historię wymodlenia zdrowia dla brata, który doznał porażenia poszczepiennego.
Jej koleżanka Weronika przyznaje, że po różaniec sięga także w momentach, kiedy czuje się samotna. Modlitwa jest dla niej sposobem na porozumienie się z Panem Bogiem, na nawiązanie z Nim kontaktu. - Różaniec to nie jest trudna modlitwa. Dla mnie jest ona wręcz przyjemnością, odskocznią od codzienności - mówi uczennica I klasy.
Emilia Raczyńska ma nadzieję, że Żywy Różaniec w koszalińskim "Muzyku" przetrwa kolejne lata.
Żywy Różaniec przy ZPSM w Koszalinie ma też swoją kronikę prowadzoną od samego początku, czyli od roku 2012 ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość