Tradycjonaliści - charyzmatycy, słuchacze radia - czytelnicy tygodnika, zwolennicy portalu "x" - zwolennicy portalu "y". Linie podziału między wiernymi samego Kościoła katolickiego są różne i jest ich sporo. Gdzie miłość wzajemna i dobroć?
Kończy się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Czasami nabożeństwa z tej okazji nie cieszą się zbytnią popularnością. Być może jest tak dlatego, że w Polsce, a już na pewno w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, nie ma aż tak wielu chrześcijan niekatolików.
Wydaje się więc, że problem ekumenizmu nie jest aż tak ważny, bo w małym stopniu nas dotyczy. To oczywiście błędne myślenie, ponieważ nasza modlitwa tu i teraz ma znaczenie dla całego świata chrześcijańskiego, a ten jest przecież podzielony - i to bardzo.
Podzielony jest też sam świat katolicki. Można więc mówić o swego rodzaju "ekumenizmie" w cudzysłowie - co nie znaczy - mniej poważnie. Brak jedności wśród wiernych Kościoła katolickiego jest nieraz bardzo widoczny i również domaga się modlitwy.
O tym, czym różni się dzielenie się sobą od dzielenia się między sobą rozmawiamy z ks. dr. Wojciechem Wójtowiczem, rektorem WSD w Koszalinie, przewodniczącym Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych, wykładowcą eklezjologii, czyli dziedziny teologii zajmującej się Kościołem.
Ks. Wojciech Parfianowicz: Tradycjonaliści - charyzmatycy, słuchacze radia - czytelnicy tygodnika, zwolennicy portalu "x" - zwolennicy portalu "y", cytujący papieża obecnego - cytujący papieża poprzedniego. To oczywiście pewne uproszczenie, ale faktem jest, że linie podziału między wiernymi samego Kościoła katolickiego są różne i jest ich sporo.
Ks. Wojciech Wójtowicz: Zapominamy, że sama różnorodność w Kościele może być ogromnym darem. Kościół jest ciałem Chrystusowym i różne członki pełnią w nim różne funkcje. Warto wrócić do tego, co powiedział Hans Urs von Balthasar, kiedy stwierdził, że prawda jest symfoniczna. To jest obraz bardzo eklezjologiczny, ponieważ, faktycznie, prawda może wybrzmiewać na różne sposoby, podobnie jak muzyka. Najważniejsze, żeby dyrygentem tej orkiestry był Duch Święty, który jest Duchem prawdy i jedności. Jeśli On jest zaczynem, fundamentem i pryncypium tej kościelnej różnorodności, to będziemy nieustannie składali się w piękną symfonię.