Bp Edward Dajczak pobłogosławił świątynię Mariacką w Słupsku, która przeszła gruntowny, trwający 1,5 roku remont. Odnowione witraże, ołtarz, elewacja, wieże, mają służyć doświadczeniu piękna wiary.
Dobiegł końca rozpoczęty 27 lipca 2016 r. projekt restauracji dwóch słupskich kościołów: Mariackiego i Najświętszego Serca Pana Jezusa (o remoncie tej świątyni pisaliśmy TUTAJ) będących elementami europejskiego szlaku jakubowego.
Z tej okazji 11 marca obydwie budowle zwiedziły osoby związane z realizacją projektu, przedstawiciele samorządu lokalnego i wojewódzkiego. Towarzyszyli im gospodarze świątyń: ks. Zbigniew Krawczyk - proboszcz kościoła Mariackiego, ks. Jerzy Urbański - proboszcz kościoła SPJ. Uroczystości, którą zwieńczyła Msza św. w kościele Mariackim, przewodniczył bp Edward Dajczak.
Naprawa wnętrz i zewnętrznych murów budowli pochłonęła ponad 5,6 miliona złotych. Jak podkreślił Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk, 60 proc. środków czyli 3,4 mln zł pochodziło z dotacji unijnych. Natomiast więcej niż zakładano pierwotnie, bo nie 15 lecz 40 proc. wkładu własnego (ponad 2,2 mln zł), musiały zdobyć parafie. Wsparła je w tym rada miasta (przekazując 800 tys. zł). oraz sponsorzy.
Szczególnym wyzwaniem remontu było wzniesienie na nowo zagrażających bezpieczeństwu przechodniów wieżyczek i elewacji części północnej. Tę część remontu, opiewającą na kwotę 400 tys. zł, sfinansowano ze środków Prezesa Rady Ministrów, o co skutecznie zabiegała śp. poseł Jolanta Szczypińska.
- Choć dla wielu ludzi budynek kościoła Najświętszej Maryi Panny może być tylko zabytkiem, dla nas jest czymś więcej: to żywa świątynia, w której obecny jest Pan Jezus. Dlatego tak ważne jest to, by ta świątynia była zadbana - powiedział przed Mszą św. gospodarz świątyni i dekanatu ks. Krawczyk.
Na wstępie Mszy św. bp Dajczak powiedział, jak ważne jest, gdy każde słowo modlitwy wspierane jest pięknem świątyni, ponieważ to pomaga człowiekowi przeżywać rzeczywistość wiary. Następnie pobłogosławił świątynię.
- Potrzeba nam takich miejsc, gdzie człowiek będzie odzyskiwał to wszystko, co jest najpiękniejsze i szlachetne - powiedział w homilii. Cytując słowa Fiodora Dostojewskiego, dodał, że człowiek może żyć bez nauki, bez chleba, ale bez piękna nie potrafi.
Biskup Dajczak zarazem wskazał, że wołanie o piękno kościoła - jego murów, liturgii, muzyki - jest wołaniem o piękno samego człowieka, który dzięki wszczepieniu w Jezusa Chrystusa sam staje się świątynią, żywą budowlą.
W oparciu o list św. Jana Pawła II do artystów hierarcha stwierdził, że Kościół potrzebuje sztuki, by duchowa, Boża rzeczywistość, mogła być widzialna dla ludzi, a nawet pociągająca w formie. - Otóż sztuka odznacza się sobie tylko właściwą zdolnością ujmowania tego orędzia i przekładania go na język barw, kształtów dźwięków, które wzmagają intuicję, otwierają serce człowieka patrzącego i słuchającego. To dlatego w procesji przez te dwa kościoły idę dziś inaczej niż jeszcze rok temu. Serce samo się raduje. Bo dostajemy pomoc w przejściu w świat, który Bóg nam ciągle proponuje - powiedział bp Dajczak, wskazując, że mówić o tym potrafi tylko Ewangelia - szanująca w człowieku jego piękno i wielkość, ale w sposób stawiający mu wymagania.
Odrestaurowane słupskie świątynie zawdzięczają swój obecny wygląd i kondycję Januszowi Kazimierskiemu, którego Zakład Usług Inwestycyjnych podjął się odnowy tych dwu, a wcześniej 40 innych kościołów. Za tę wieloletnią pracę papież Franciszek odznaczył go medalem Benemerenti (pol. Dobrze zasłużonym).
- Ten medal Ojciec Święty przekazuje za zaangażowanie i szczególną gorliwość w posłudze - powiedział bp Dajczak odznaczając na końcu Mszy św. Janusza Kazimierskiego papieskim medalem honorowym.
Jak oblicza Janusz Kazimierski, półtora roku pracy w kościele Mariackim oznacza odnowę 3,6 tys. metrów kwadratowych samej powierzchni ścian. Ponadto odnowiono tu polichromie i witraże, w tym główny przedstawiający ukoronowanie Matki Bożej.
Jak wspomina wykonawca, kryzysów związanych z remontem nie było, ale nie brakowało zaskakujących sytuacji. - Jesteśmy zaprawieni w takich pracach, ale niespodzianki zdarzają się zawsze. Tutaj napotykaliśmy na nie każdego tygodnia, to przecież budowle zabytkowe i nie da się z góry napisać scenariusza. Ale ostatecznie wszystko się udało, dzięki naszemu doświadczeniu i współpracy z konserwatorem zabytków - stwierdził.
Doświadczenie zawodowe Janusz Kazimierski zdobywał od 30 lat. Ma na koncie remonty ponad 40 budynków sakralnych. W tej pracy zdumiewa go… piękno współpracy z księżmi. - Zaskakują tym, jak odbierają moją pracę - powiedział pan Janusz nawiązując do gestu wdzięczności biskupa diecezjalnego i kapłanów wyrażonego w papieskim odznaczeniu. - Trudno mi wręcz o tym mówić, bo jestem mężczyzną, ale muszę przyznać: bardzo się dzisiaj wzruszyłem.