– Nie spodziewaliśmy się, że sprawa nabierze takiego rozmachu. Wpłat było tak dużo, że zupy będą wydawane jeszcze do połowy marca – mówią inicjatorzy słupskiej akcji „zawieszania” posiłku dla potrzebujących.
7 tys. talerzy
To z inicjatywy pani Eugenii słupski bar mleczny podjął się realizowania dobrze znanej w Europie akcji „zawieszania” posiłków czy gorących napojów na rzecz osób potrzebujących. – Wyczytałam w internecie o „zawieszonej kawie”. Pomyślałam: czemu by w naszym barze nie „zawiesić” zupy? Nie spodziewałam się jednak, że akcja zyska sobie taką popularność wśród naszych gości. To nie zawsze jest proste. Bywa, że klienci przychodzący po zupę bywają agresywni, czasami nienajlepiej pachną, są pod wpływem alkoholu. Tym bardziej doceniam pracujące w barze panie i tych, którzy chcą włączyć się w akcję szerzenia dobra – potwierdza.
Tej zimy zainteresowanie akcją ze strony „zawieszających” przekroczyło najśmielsze oczekiwania. Konto darmowych zup zasilone zostało rekordową kwotą ponad 17 tys. zł. To oznacza, że od początku listopada rozdano 6958 porcji zup, a wydawanie „zawieszonych” posiłków zastało wydłużone do połowy marca.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się