Tak się składa, że czterech posłów z regionu to lekarze. W kwestiach bioetycznych wypowiadają się zatem nie tylko jako politycy.
Parlamentarzystami z regionu koszalińskiego, którzy z zawodu są lekarzami i ponownie, lub po raz pierwszy zostali wybrani do Sejmu są: Jerzy Hardie-Douglas (chirurg, onkolog) - wybrany z listy Koalicji Obywatelskiej, nie należy do żadnej partii, był członkiem Platformy Obywatelskiej; Czesław Hoc (endokrynolog) - wybrany z listy Prawa i Sprawiedliwości, członek tej partii; Marek Hok (ginekolog) - wybrany z listy Koalicji Obywatelskiej, członek Platformy Obywatelskiej; Radosław Lubczyk (stomatolog) - wybrany z listy PSL-Koalicja Polska, nie należy do żadnej partii, w poprzedniej kadencji wybrany z listy Nowoczesnej Ryszarda Petru.
Przypominamy wypowiedzi tych polityków w ważnych dla ludzi wierzących kwestiach etycznych, takich jak: aborcja, in vitro, eutanazja, antykoncepcja, LGBT.
JERZY HARDIE-DOUGLAS
W rozmowie z naszą redakcją podczas spotkania noworocznego samorządowców z biskupem w styczniu 2017 roku (nowo wybrany poseł był burmistrzem Szczecinka), powiedział: "Kościół jest przewodnikiem duchowym. Liczę się z tym. Mam szacunek do tego, co Kościół na co dzień robi. Jestem jednak zwolennikiem rozdziału Kościoła od państwa. Nie zgadzam się z krytyką wobec metody in vitro. Znam wszystkie argumenty strony przeciwnej i z żadnym z nich się nie zgadzam. In vitro jest metodą leczenia niepłodności. Jeżeli zaimplantowany zarodek może normalnie się rozwinąć, to znaczy, że kobieta jest płodna. Wszystko zależy od tego, co rozumiemy pod pojęciem płodności".
Za kadencji Jerzego Hardie-Douglasa w Szczecinku ruszył program finansowania procedur in vitro z budżetu miasta.
Jerzy Hardie-Douglas, podczas konwencji KO w Szczecinku pod koniec września bieżącego roku powiedział: "Pewnych poglądów się nie wyrzeknę. Chcę to otwarcie powiedzieć: jestem zwolennikiem małżeństw homoseksualnych. Uważam, że nie tylko się powinno legalizować takie związki, ale i pozwolić parom homoseksualnym na adopcję dzieci. Jestem też zwolennikiem ograniczonej eutanazji".
W związku z tą wypowiedzią wywiązała się polemika między Jerzym Hardie-Douglasem, a Czesławem Hocem, którą relacjonował "Głos Koszaliński".
Podajemy słowa kandydatów do Sejmu za koszalińskim dziennikiem: "Mój kolega po fachu poruszył kwestię eutanazji i przyznał, że ją akceptuje - mówił Czesław Hoc. - Życie jest świętością. Zwłaszcza dla lekarza. Składaliśmy przysięgę Hipokratesa. Deklarowaliśmy troskę o życie i zdrowie pacjentów i niesienie pomocy. Troska o życie jest fundamentalnym imperatywem w pracy lekarza. Dlatego proszę pana doktora o wycofanie tych słów. Zwracam się też z apelem do Okręgowej Izby Lekarskiej, by ta zajęła stanowisko w tej sprawie. Są takie miejsca, jak Hospicjum w Koszalinie, jak Fundacja pani Ewy Błaszczyk, gdzie są wybudzane ze śpiączki kolejne dzieci. Nie możemy dopuścić do tego, by cywilizacja śmierci się rozwijała".
"Poseł Hoc nadinterpretował moje słowa, wyrwał je z kontekstu - komentuje Jerzy Hardie-Douglas. - Moja wypowiedź dotyczyła ograniczonej eutanazji, która byłaby rozważana w bardzo szczególnych przypadkach, gdy mamy do czynienia z przedłużaniem agonii, gdy człowiek umiera dwa - trzy tygodnie w bólu i cierpieniu. To nie ma nic wspólnego z przysięgą Hipokratesa. Jestem przeciwnikiem skracania życia; a sytuacje mogą być różne - ludzie w depresji mogą żądać uśmiercenia, nie rozmawiamy też o obłożnie chorych, tylko o zakończeniu przedłużającego się stanu agonii - podkreślił. - Ograniczona eutanazja - w wybranych przypadkach, powinna zacząć się dyskusja na ten temat".
CZESŁAW HOC
W rozmowie z naszą redakcją po uchwaleniu w 2015 roku ustawy dotyczącej metody in vitro powiedział: "Niektóre zapisy tej ustawy są skierowane przeciwko cywilizacji życia i zagrażają przyszłym pokoleniom. Po pierwsze - dramatyczne konsekwencje przyniesie sama definicja zarodka, który określany jest jako grupa komórek, a nie organizm ludzki we wczesnej fazie rozwoju. Jest to celowe i wręcz perfidne działanie, ponieważ taka definicja sankcjonuje prawnie selekcję zarodków, czyli eugenikę. W jaki sposób? Otóż art. 2 dyrektywy 2004/23WE Parlamentu Europejskiego zakazuje testów przeprowadzanych na zarodkach, ale umożliwia testowanie na grupie komórek i tkankach rozrodczych. Przyjęta definicja - zarodka jako grupy komórek - na takie testy pozwala".
Czesław Hoc podpisał też w 2014 roku tzw. "Deklarację wiary", którą lekarzom zaproponowała Wanda Półtawska. Początkowo poseł PiS nie chciał jej podpisać, jednak później zmienił zdanie. Swoją decyzję argumentował w rozmowie z "Głosem Koszalińskim": "Podpisywać nie chciałem, bo choć od dawna w byciu lekarzem kieruję się nauczaniem Jana Pawła II, to nie czułem potrzeby, aby to publicznie podkreślać. Co się stało, że postąpiłem inaczej? Zrobiłem to z poczucia solidarności z tymi moimi koleżankami i kolegami, którzy deklarację podpisali i narazili się na bezprecedensowy, medialny atak".
W tej samej rozmowie Czesław Hoc zadeklarował: "Jestem przeciwko aborcji w każdym przypadku i metodzie in vitro". W kontekście znanej sprawy 11-letniej dziewczynki, która została zgwałcona i jej rodzice domagali się zgody na aborcję, wiele redakcji przytaczało wypowiedź Czesława Hoca, który stwierdził, że aborcja dla kobiety zgwałconej jest "fundowaniem jej kolejnego dramatu".
W 2014 roku "Gazeta Wyborcza" przytoczyła wypowiedź posła PiS na temat antykoncepcji: "Nigdy nie przepiszę środków antykoncepcyjnych, to nie są środki, które ratują życie. Zaburzają owulację. Dziwię się lekarzom, którzy je przepisują. To są środki przeciwko naturze, nawet nie można ich nazwać lekami".
Jeśli chodzi o kwestie związane z LGBT, Czesław Hoc jako poseł do Parlamentu Europejskiego zagłosował w 2018 roku przeciwko dyrektywie nawołującej państwa członkowskie do zakazu tzw. terapii konwersyjnych. Terapie takie mają na celu zmianę orientacji osoby homoseksualnej na heteroseksualną. W 2017 roku głosował też przeciwko rezolucji nawołującej państwa członkowskie do wprowadzenia prawnej ochrony przed dyskryminacją kobiet i mężczyzn LGBT.