Parafianie kościoła św. Wojciecha w Koszalinie uporządkowali dziecięce groby, postawili nowe krzyże, wyodrębnili miejsca pochówku. To dalsza część akcji "Iskierka pamięci".
Kilkanaście osób z parafii pw. św. Wojciecha 23 listopada pojawiło się na cmentarzu ze szpadlami, grabiami, łopatkami. W jednej z kwater, na której znajduje się 150 grobów małych dzieci, uprzątnęli nagrobki, a 40 odnowili – usunęli połamane krzyże oraz mech z kamiennych płyt, wyodrębnili miejsca pochówków, wkopali przygotowane wcześniej drewniane krzyże, na których przymocowali pasyjki, zaś pozostałe groby uprzątnęli, zgrabili z nich liście, przycięli zbędne rośliny.
Kilkugodzinna akcję przeprowadzili Rycerze Kolumba oraz ochotnicy z parafii na czele z proboszczem.
To dalsza część "Iskierki pamięci", akcji rozpoczętej w ostatnią niedzielę października na terenie parafii św. Wojciecha, gdzie rycerze sprzedali część z przygotowanych 1500 zniczy, będących cegiełkami na zakup elementów potrzebnych do renowacji grobów (pisaliśmy o tym TUTAJ). Część z nich już po tygodniu – zgodnie z ideą – stała na grobach najmłodszych koszalinian. – Zaczęliśmy od zniczy z logo "Iskierki pamięci" i piękne było zobaczyć je potem na grobach dzieci, przekonać się, że tę akcję podjęliśmy wspólnie jako parafia – mówi pomysłodawca "Iskierki pamięci" Zdzisław Bagnucki, rycerz Kolumba.
Ks. Andrzej Hryckowian, proboszcz parafii św. Wojciecha, widzi w "Iskierce pamięci" coś więcej niż ludzką inicjatywę. – Niedawno uczestniczyłem w pogrzebach dzieci na cmentarzu i zauważyłem całe mnóstwo zaniedbanych grobów. Tu krzyż połamany, tam oberwana pasyjka, gdzie indziej w ogóle grobu nie widać. To mnie bardzo poruszyło, wręcz nie mogłem dojść do siebie. Na modlitwie prosiłem Pana Boga o jakąś wskazówkę. Trzy dni później jeden z rycerzy Kolumba zaproponował właśnie tę akcję.
Jak wyjaśnia Zdzisław Bagnucki, impulsem do tego była dla niego wizyta w dziecięcej części cmentarza. Nawiedzając grób rodzeństwa swojej żony, zauważył zapomniane i zniszczone dwa sąsiednie nagrobki. – Zająłem się nimi, można powiedzieć, że je zaadoptowałem. Wtedy otworzyły mi się oczy i zobaczyłem, że takich grobów jest bardzo dużo, a gdy zainteresowałem się tematem, okazało się, że ponad 600 – mówi. – Wyglądało to tak dramatycznie, że nie byłem w stanie pogodzić się z tym. Myślałem o tym coraz częściej, a przed 1 listopada zaproponowałem, by coś z tym zrobić, w gronie Rycerzy Kolumba.
Inicjatywa spodobała się w parafii, toteż dołączyli do niej też inni. Jak dodaje Z. Bagnucki, renowacja grobów to nie wszystko. – Stoimy przed faktem likwidacji tych grobów, ale nie chcemy się z tym pogodzić. To przecież mieszkańcy Koszalina, tu urodzeni, tu umarli. Mam nadzieję, że przywrócenie pamięci o nich poruszy nas wszystkich. I że ludzie zechcą tu przychodzić, żeby się pomodlić, postawić świeczkę, posprzątać.
Tegoroczna akcja dotyczyła jednej kwatery cmentarnej, ale grobów w innych częściach cmentarza jest więcej, ponad 600. – Jeśli będziemy robili to sukcesywnie, to liczę, że z roku na rok uda nam się wyremontować wszystkie. Jeszcze na wiosnę wrócimy tu, by znowu posprzątać to miejsce pochówku. Być może uda nam się zaangażować szkoły – dodaje pomysłodawca "Iskierki pamięci".
Agata Madalińska, kierownik cmentarza, zauważa, że jest coraz większe zaangażowanie różnych środowisk w opiekę nad zniszczonymi grobami. – W tym roku ruszył program edukacyjny, który zobligował szkoły do tego, by uczniowie zadbali o cmentarze. I rzeczywiście mieliśmy tu bardzo dużo pomocników ze szkół, dzięki czemu przed 1 listopada udało nam się uporządkować kwatery dziecięce. Ale same groby wymagają jeszcze wiele troski, naprawy, dlatego bardzo cieszymy się, że z taką inicjatywą wyszła parafia.
– To piękny sposób realizowania swojego chrześcijaństwa na co dzień – mówi Hanna Grzybowska, jedna z parafianek św. Wojciecha. Jak dodaje, "uwielbia takie rzeczy": kupić mleko sąsiadce, nakarmić kota na podwórku; natomiast "Iskierka pamięci" ma coś jeszcze – szerszy wymiar. – Mobilizowanie się do tego, by być razem jako wspólnota parafialna, by razem działać, to mnie umacnia w byciu katoliczką, zwraca uwagę na potrzeby ludzi wokół. To świetna okazja, by nauki, jakie pobieramy w kościele podczas Mszy św., wprowadzać w życie.
– Ważne, byśmy umieli dbać o wymiar ludzki i duchowy, pamięci o ludziach, którzy tutaj, na tej ziemi żyli przed nami – podsumowuje ks. Hryckowian.